czwartek, 27 czerwca 2013

"Wiatr. Wiadomość do mnie"

"Wiatr. Wiadomość do mnie" - Miriam Dubini
 

Źródło okładki: KLIK
Wiatr. Jak z pozoru niewiele znaczy dla nas to słowo. Mi się kojarzy z czymś przelotnym, nieuchwytnym i tajemniczym. A wyobraźcie sobie, że dla Was to słowo miałoby niewyobrażalną wręcz wagę. Wiatr jest właśnie tak cenny dla jednego z bohaterów powieści Miriam Dubini.
Greta to zbuntowana i zamknięta w sobie trzynastolatka. Nie lubi dużo czasu spędzać przed lustrem, ponieważ według niej znacznie lepszą rozrywką jest jazda na rowerze. Pewnego dnia poznaje niezwykłego chłopaka o imieniu Anselmo. Na pierwszy rzut oka wszystko po tym spotkaniu jest takie samo, jednak jak się potem okazuje, ta dwójka jeszcze nieraz spotka siebie na swojej drodze. Anselmo skrywa pewną tajemnicę, o której Greta nie ma pojęcia. Ale kiedy coraz bardziej zbliża się do chłopaka i im więcej sie o nim dowiaduje, tym bardziej bohaterowie się do siebie zbliżają.
Czemu tak jest, że najtrudniej pisać o tych książkach, które nam się podobają? Bo ja już na wstępię mogę przyznać, że "Wiatr. Wiadomość do mnie" się do takich pozycji zalicza. Powieść ta to mieszanina niezwykłośći, delikatności, ulotności chwili, tajemniczości i piękna. Zachwyciła mnie prostotą i paradoksalnie wyszukaną tematyką. Bo sekret tkwi w szczegółach. W pojedynczych gestach i słowach.
Styl pisania Miriam Dubini jest lekki, ale bardzo ładny. Straszie spodobał mi się sposób, w jaki opisane są uczucia. Tu nie ma miejsca na bezsensowne frazesy tak typowe dla większości młodzieżówek. Tutaj każde słowo jest na swoim miejscu, jakby jedyne w swoim rodzaju. Ale bez nachalności, bez sztucznie wzniosłej atmosfery. Z odrobiną nieśmiałości, tak, żeby czytelnik mógł się słowami delektować. Smakować. Kawałek po kawałku, zdanie po zdaniu. I nie tylko uczucia są tak opisane, a praktycznie wszystko, co książka zawiera.
Polubiłam Gretę, polubiłam Anselma. Wiem jak to wszystko banalnie brzmi, ale co poradzić. Greta to raczej skryta postać, z problemami, z ukrytym we wnętrzu smutkiem. Ale silna osobowość, która łatwo się nie poddaje. Zaś Anselmo to nastolatek magiczny. W jakim sensie, tego dowiecie się sami czytając książkę. Oprócz tego jest obowiązkowy, pracowity i od razu sie go lubi. Emma i Lucia nie do końca zyskały moja sympatię. To dwie koleżanki Grety, które w wyniku splotu pewnych okoliczności spędzają z nią sporo czasu. Denerwowala mnie ich naiwność i podejście do życia, lecz z drugiej strony dało się ich zachowanie jakoś wytrzymać i zwyczajnie skupić się na tym, co ważniejsze.

W książce nie ma niesamowitej ilości zwrotów akcji i miliona przygód. Ale jest główny wątek, który wszystko wynagradza. Dodakowo książka liczy niecałe dwieście stron, więc nie ma w niej czasu na nudę. Być może niektórzy stwierdzą iż za mało się dzieje, nie wiem. To wszystko rzecz gustu i upodobań. Mi spodobał się spokój i delikatność, które były wyczuwalne na prawie każdej stronie "Wiatru...".
 
Odnoszę wrażenie, że ta recenzja jest kompletnie bez ładu, nieuporządkowana. Niestety czasami tak bywa, że ciężko coś ubrać w słowa. Dlatego teraz postaram się w skrócie uporządkować moje myśli. Dzieło Miriam Dubini nie jest arcydziełem w dosłownym tego słowa znaczeniu. To lekka młodzieżówka, ale ma w sobie cząstkę piękna, która sprawiła, że powieść bardzo przypadła mi do gustu. Jestem prawie pewna, że nie wszyscy ją tak odbiorą i że nie każdemu się spodoba. Mimo to myślę, że warto spróbować i poznać tajemnicę Anselma, Gretę i jej życie. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać drugą część przygód bohaterów i że się nie zawiodę. A Wy Czytelnicy, którzy nie znacie jeszcze pierwszej części nadrabiajcie zaległości. Liczę na to, że i Wam się spodoba.


7 komentarzy:

  1. Super się zapowiada. Uwielbiam takie lekkie, niezobowiązujące młodzieżówki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie za młodzieżówkami nie przepadam, ale fabuła tej książki jakoś mnie przyciąga i to od jakiegoś czasu, więc w końcu powinnam ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Ci śliczna recenzja wyszła *.*
    Książka już do mnie wędruje (wraz z drugim tomem), więc bardzo się cieszę, że będę miała szansę poznać tę historię ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. też czuję to, że o najlepszych książkach jest najtrudniej pisac.
    niestety ja nie przepadam za takimi młodzieżówkami (a dziwne, bo właściwie to są do mnie skierowane xd), więc po "Wiatr.." raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czasami lubię sięgać po takie lekkie młodzieżówki. Spokojne i delikatne historie kompletnie mnie nie nudzą, wręcz przeciwnie. Rozkoszuję się nimi dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie na teraz. Zdecydowanie. Zapewne masz rację, zapewne książka jest udana, jednak w aktualnym stanie, ta książka by mnie dobiła.Li i jedynie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba coś w tej delikatnej atmosferze książki jest takiego, że wzbudziłaś moją ciekawość :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)