piątek, 22 lutego 2013

"Mama, Kaśka, ja i gangsterzy"

"Mama, Kaśka, ja i gangsterzy" - Ewa Ostrowska
 
Źródło okładki: KLIK
Wakacje to czas błogiego lenistwa, na który czekają wszyscy uczniowie. Niezależnie czy mają lat 8, 14, czy 17. Te dwa miesiące wolności są światełkiem w tunelu w czasie roku szkolnego, który zazwyczaj niezwykle się dłuży. W wakacje jest dużo czasu na wszystko to, na co w czasie nauki brakuje nam chwili. A wreszce w trakcie tych dwóch miesięcy można znaleźć niebywałą okazję do przeżywania przygód i rozwiązywania zagadek!
 
Danka i Kaśka to czternastoletnie siostry bliźniaczki. Tata zostawił je, kiedy były małe. Dlatego teraz mieszkają jedynie z nieobliczalną, zabawną mamą, przy której nie sposób się nudzić oraz z psem, kotem i zaskrońcem (!). W wakacje trzy osoby płci żeńskiej wraz z rodzinnym inwentarzem wyruszają na Mazury. Nikt by się nie spodziewał, że czas tam spędzony zapamiętają zapewne do końca życia...
 
Książka ta czekała u mnie na półce bardzo długo. Kiedyś zaczęłam ją czytać, ale po kawałku zostawiłam. Nagle ponownie zapragnęłam poznać historię przezabawnej rodzinki. Teraz powiem, że nie żałuję, chociaż powieść ta nie jest doskonała, to czytając dobrze się bawiłam, więc nie szkoda mi czasu nad nią spędzonego.
 
Bohaterowie byli śmieszni, uroczy, ale zabrakło mi jakichś szczegółów z życia Danki i Kaśki. Wiemy jedynie, która z nich się dobrze uczy, która jest wyższa, a która szczuplejsza. Ale na próżno szukać informancji o ich zainteresowaniach i pasjach. Szkoda, ponieważ uważam, że dzięki temu "Mama, Kaśka, ja i gangsterzy" stałoby się pozycją jeszcze lepszą. Mimo to główne postacie powieści polubiłam. A mama była osóbką z tak wybujałą wyobraźnią, z tak dużym poczuciem humoru, że nie sposób przejść obok niej obojętnie.
 
Akcja pędzi szybko i nieustannie coś się dzieje. Jednak uważam, że niektóre wydarzenia były zbyt szablonowe i szczerze mówiąc na koniec spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że Autorka pokusi się o niebanalne zakończenie i trochę bardziej się wysili, a z moich oczekiwań niewiele wyszło. Pod tym względem się zawiodłam, ale zważając, że to książka dla dzieci, można przymknąć na ten element oko i nie mieć do Ewy Ostrowskiej żalu.
 
Czy polecam? Sama nie wiem. Prawdopodobnie nie będziecie tej książki czytali z wypiekami na twarzy, poruszeniem i niecierpliowoścą. Za to będziecie mieli okazję, by poczuć klimat Mazur, wakacji i nieźle się ubawić. W takim wypadku mogę wnioskować, że to powieść idealna na chwilę odpoczynku i relaksu. To pozycja, którą czyta się szybko, więc będzie idealna na te dni, kiedy na czytanie jest wyjątkowo mało czasu i mamy dosyć poważnych tekstów. Jeżeli szukacie właśnie "czegoś takiego" to bez obaw możecie po nią sięgnąć!
 
"O wiele piękniej brzmią akty skruchy z zaklęciami na "zawsze" i na "nigdy", ale to są zaklęcia kłamliwe - tak twierdzi mama, a ja mamie wierzę i przyznaję rację" ("Mama, Kaśka, ja i gangsterzy", str.45.)
 
 
 


2 komentarze:

  1. Przyznam, że w tym wypadku mam chyba jakieś zboczenie, bo chociaż z książki już wyrosłam, to jednak ciągnie mnie do niej strasznie. Nie ze względu na fabułę czy inne takie, a ze względu na autorkę (z którą, z drugiej strony nigdy nie miałam dobrych "stosunków") i okres w którym żyła i fakt, jakie książki tworzyła (jak różnorodne). Tylko teraz pozostaje do wykrycia fakt, w jakim okresie swojej twórczości śp. pani Ewa tę książkę napisała...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)