Film - "Niemożliwe"
reż. Juan Antonio Bayona
Dla jasności. To nie jest recenzja, to nieskładny, chaotyczny tekst, który tylko w bardzo małym stopniu oddaje moje odczucia po obejrzeniu filmu pt. "Niemożliwe".
~~~
Macie czasem tak, że słysząc od innych, iż film jest świetny, wiecie, że i Was urzeknie? Ja miałam tak właśnie z tą produkcją. Byłam zwyczajnie pewna, że "Niemożliwe" mi się spodoba. Chociaż, czy taki film ma prawo się podobać? On raczej porusza widza na tyle mocno, że ciężko się od niego uwolnić. Idąc do kina moja ciekawość sięgała zenitu. Potem film się zaczął, a ja przepadłam. Czas nie miał już znaczenia, łzy płynęły po policzkach. Chłonęłam go przejęta, podziwiając aktorów, to, jak niesamowicie dobrze potrafili wczuć się w swoje trudne role. Dodatkowo fakt, że film to prawdziwa historia jednej z rodzin potęgował moje oszołomienie.
Nie pamiętam żebym kiedyś płakała oglądając film, to chyba był pierwszy taki przypadek. W końcu pojawiły się napisy końcowe, a w mojej głowie nadal panował chaos, bo to dzieło nie jest jednym z tych, które po chwili się zapomina, ono na długo kołata się w pamięci widza.
Chyba prędko nie zobaczę filmu, który dorównałby temu, gdyż "Niemożliwe" jest jedyne w swoim rodzaju i strasznie się cieszę, że miałam w swoim życiu okazję, by go zobaczyć. Jeśli ktoś nie widział, niech żałuje...
Żałuję.. jakoś nie mam czasu ostatnio żeby wybrać się do kina czy gdziekolwiek :/ Ale gdy wspominałaś o płakaniu, to przypomniałam sobie, że jak szłam na Przed Świtem cz 2, to przy wejściu rozdawali chusteczki higieniczne, a mi bardziej chciało się na nim śmiać niż płakać. :P
OdpowiedzUsuńnie oglądałam i raczej nie mam ochoty. jedyny dramat jaki oglądałam - i od tamtej pory oglądam co roku, bo to po prostu za poruszająca historia, by zapomnieć o niej - to "Titanic", i już on jest ponad wytrzymałość moich nerwów.
OdpowiedzUsuńFilm ogladałam i oczarował mnie :) Dodam ze długo po nim nie mogłam obejrzec nic innego, ponieważ "Niemożliwe" zajął moje serce i umysł :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra była na tym filmie, i jak wróciła do domu, to myślałam, że wyzionie ducha taka była rozemocjonowana ;)Chyba na jej nerwy to był zbyt mocny film. Ja natomiast chciałabym go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Byłem na tym filmie, dość niespodziewanie... i przyznaję, że w paru momentach bardzo się wzruszyłem :)
OdpowiedzUsuńByłam niedawno na tym filmie w kinie i również bardzo mi się podobał. Nigdy nie płaczę na filmach, ale na tym bardzo się wzruszyłam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że film zbiera pozytywne recenzje, bo mam ochotę obejrzeć go.
OdpowiedzUsuńMiałam wielką ochotę pójść na ten film do kina, ale niestety za późno sobie o nim przypomniałam i już skończyły się seanse. :D
OdpowiedzUsuńByłam na tym filmie i płakałam jak bóbr. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakikolwiek film tak mnie wzruszył. :)
OdpowiedzUsuńJuz od dawna chciałam zobaczyć ten film, niestety co chwilę nie miałam na to czasu. Jednak ty przekonałaś mnie że muszę jak najprędzej się za to wziąść. :)
OdpowiedzUsuń