wtorek, 16 września 2014

Drogi Pamiętniczku...

Źródło grafiki: KLIK
Lubicie wspominać? Chętnie przywołujecie w swojej głowie chwile, które już nie wrócą, aczkolwiek sama myśl o nich maluje Wam na twarzy szeroki, szczery uśmiech? Jeśli na te pytania odpowiadacie twierdząco, to pewnie z przyjemnością zapoznacie się z tym oto postem. Zapraszam!

Kiedy byłam młodsza uwielbiałam "Pamiętnik księżniczki" i przeczytałam dobrych kilka części z tej serii. Tak naprawdę, chociaż po części już z takich książeczek wyrastam, nadal z sentymentem zerkam w miejskiej bibliotece na półkę dźwigającą słodki ciężar przygód Mii. I coś czuję, że to tylko kwestia czasu, a znowu sięgnę po powieści Meg Cabot, gdyż brakuje mi pełnych śmiechu chwil spędzanych z "Pamiętnikiem księżniczki". Jednak dzisiaj nie będzie konkretnie o zapiskach prowadzonych przez tamtą szaloną osóbkę, a o... moim "bazgraniu" w pamiętniku, które w pewnym momencie lubiłam tak bardzo właśnie dzięki wspomnianej książce.

Pomysł na napisanie tego tekstu wykiełkował w momencie przeglądania przeze mnie moich starych wynurzeń. Śmiechu miałam przy tym sporo i czasami aż wierzyć się nie chciało, że takie głupiutkie rzeczy znalazły się w pamiętniku. Ale mimo wszystko - bardzo, bardzo, bardzo przyjemnie jest móc powrócić w ten sposób do pewnych sytuacji, przypomnieć sobie siebie samą sprzed roku, dwóch, trzech... 

Od pewnego czasu już tak często nie zapisuję swoich emocji, przemyśleń, wydarzeń w ten sposób. Zaniedbałam to, szczerze przyznaję. Może w pewnym stopniu dlatego, że teraz to Wyspa daje mi możliwość przelania myśli, wygadania się - tylko że na nieco inne tematy. Doszłam więc do wniosku, że do pisania pamiętnika warto wrócić. Zapewne nie będę tego robiła każdego dnia, a z czasem mój zapał prawdopodobnie znowu osłabnie. Jednakże warto chociaż czasem do niego zajrzeć, skrobnąć "parę" słów długopisem, nie używając klawiatury. 

Pamiętnik to genialna pamiątka, po latach skarb. Na takowy sami możemy sobie zapracować. Warto z takiej możliwości skorzystać. To jak, stworzycie własny? :)

3 komentarze:

  1. Ja miałam kilka podejść do pisania pamiętników, ale niestety całkiem słomiany zapał. Już dawno sobie dałam spokój. Za to dwa prawie, że ukończone scrapbooki mam :). Jak dla mnie, to lepszy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj kilka razy próbowałam, ale nic z tego nie wychodziło, mimo, że zapisałam kilka zeszytów :) Teraz prowadzę dzienniki z podróży, kiedy czytam potem trochę śmieję się z tych głupot :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętnik piszę, odkąd nauczyłam się pierwszych literek. To świetna skarbnica wspomnień, którą wszystkim szczerze polecam. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)