"Opium w rosole" - Małgorzata Musierowicz
Źródło grafiki: KLIK |
Z reguły się nie spóźniam. Na umówione spotkania przychodzę na czas albo nawet przed nim i nie lubię, kiedy ktoś chronicznie nie potrafi nigdzie zdążyć. Irytuje mnie przesadna flegmatyczność i wydłużające się długie czekanie na drugą osobę. Dlaczego więc sama zrobiłam ten błąd i spóźniłam się z przeczytaniem tej książki? Dlaczego nie zapoznałam się z nią do końca, kiedy była moją lekturą w pierwszej gimnazjum? Pewnie z jakiejś chorej przekory. Na szczęście czuję, że na dobre mi to wyszło, bo wtedy chyba nie odebrałabym tej powieści z tak ogromnym entuzjazmem!
"Dobry czyn, dobre słowo czy myśl powodują pozytywną reakcję w coraz to nowych osobach i mogą przenosić swój ładunek dalej i dalej - rosnąć w postępie geometrycznym i pomnażać zasób Dobra we Wszechświecie.
Wystarczy sobie to uprzytomnić, by poczuć ciężar tej odpowiedzialności.
Bo przecież naprawdę nikt z nas nie jest sam." ("Opium w rosole", str. 214.)
"Opium w rosole" jest piątą częścią Jeżycjady. Tym razem czytelnik ma okazję podglądać życie Borejków, Lewandowskich, Ogorzałków, profesora Dmuchawca, Kreski, Ewy Jedwabińskiej oraz przede wszystkim małej Genowefy. Rezolutna dziewczynka odwiedza różne rodziny i informuje ich, że przyszła na obiadek. Dzięki tym wizytom pozna wiele wartościowych ludzi i zachwyci się ludzką życzliwością, sympatią i miłością, którą powinniśmy okazywać każdemu. Kim jest i czego szuka Geniusia?
Nie wiem jak to się dzieje i w jaki sposób udaje się to Małgorzacie Musierowicz, ale jej książki napełniają mnie tak niesamowitym spokojem i innymi pozytywnymi uczuciami, że nie da się nie uwielbiać tego, co wyszło spod jej pióra. "Opium w rosole" cechuje się rodzinnym klimatem. Na kartach powieści niemal wyczuwalny jest zapach gorącego rosołu i równie pysznego drugiego dania. Najpiękniejszy jest sam fakt, że sukces został osiągnięty poprzez prostotę. Bowiem powieść to samo życie. Jednakże odpowiednio doprawione (czyt. opisane) okazuje się być całkiem magiczne i niepowtarzalne!
Ta część nie jest tylko wesoła i można powiedzieć, iż przeplata się ze smutkiem. Dotyka bowiem tematów niełatwych, lecz obecnych w życiu niejednego z nas. Ta historia mówi między innymi o tym, jak można zatracić się w pracy i innych obowiązkach, co często skutkuje osłabieniem się więzi z najbliższymi. A jak wiadomo obojętność i chłód bijący od matki, są dla dziecka ogromną karą. I taka też sytuacja miała miejsce tutaj. Oprócz tego "Opium..." zahacza o fałszywą miłość, no i ogólnie, jak to bywa u Musierowicz, widać jak ważna jest rodzina i jak piękna jest to wspólnota. Jedyna, niepowtarzalna i cudowna!
Polecam z całego serca. To idealna lektura na gorszą chwilę, do przeczytania ku pokrzepieniu. Lecz nie tylko. "Opium w rosole" nada się zawsze, bo przecież miłości i ludzkiej życzliwości nigdy dość. Dlatego koniecznie po nią sięgnijcie!
Ta część nie jest tylko wesoła i można powiedzieć, iż przeplata się ze smutkiem. Dotyka bowiem tematów niełatwych, lecz obecnych w życiu niejednego z nas. Ta historia mówi między innymi o tym, jak można zatracić się w pracy i innych obowiązkach, co często skutkuje osłabieniem się więzi z najbliższymi. A jak wiadomo obojętność i chłód bijący od matki, są dla dziecka ogromną karą. I taka też sytuacja miała miejsce tutaj. Oprócz tego "Opium..." zahacza o fałszywą miłość, no i ogólnie, jak to bywa u Musierowicz, widać jak ważna jest rodzina i jak piękna jest to wspólnota. Jedyna, niepowtarzalna i cudowna!
Polecam z całego serca. To idealna lektura na gorszą chwilę, do przeczytania ku pokrzepieniu. Lecz nie tylko. "Opium w rosole" nada się zawsze, bo przecież miłości i ludzkiej życzliwości nigdy dość. Dlatego koniecznie po nią sięgnijcie!
Czytałam bardzo dawno temu, mam nawet w biblioteczce, muszę po nią sięgnąć ponownie :)
OdpowiedzUsuńtak zgadzam się bardzo ♥ jedna z lepszych części serii chyba. czytałam ją z 5 razy myślę, i w szkole w 1 gim też omawiałam, ale brak entuzjazmu mojej klasy wprowadził mnie w minidepresję :c to znaczy podobało im się, to jak na lekturę, w porównaniu do jakichś Zemst. ale to tym, co przeczytali. można policzyć na palcach jednej ręki, jak zwykle.
OdpowiedzUsuńno, ale nie wiedzą co tracą. lov foreva ♥
To była moja lektura i nawet mi się podobała, jednak nie wzbudziła we mnie jakiegoś większego zachwytu. Muszę spróbować z jakąś inną książką tej autorki :)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy czytałam ta książkę, naprawdę nie pamiętam. :)
OdpowiedzUsuńGdzieś miałam tę książkę jeszcze chyba pierwszego wydania...
OdpowiedzUsuńAle teraz naprawdę trudno ją znaleźć ;/
Mnie się ta książka zupełnie nie podobała.
OdpowiedzUsuńMoże to wina tego, że musiałam ją czytać jako lekturę;)
Uwielbiam Musierowicz, chociaż niestety nie przeczytałam jeszcze całej Jeżycjady. Nadrobię! :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona książka, najlepsza z całej serii :) !
OdpowiedzUsuńPamiętam tę książkę jako moją lekturę, ale nie kojarzy mi się ona zbyt pozytywnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Panią Musierowicz! "Opium w rosole" było moją lekturą w pierwszej klasie i lekturę tej pozycji wspominam pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shelf of Books :)