Źródło grafiki: KLIK |
Jestem osobą, która niekiedy musi pomilczeć, zastanowić się i pobyć sama - znalazło to także odzwierciedlenie tutaj. Przez ostatnie tygodnie z prowadzeniem bloga nie było dobrze. Czułam, że nie robię tego na 100% swoich możliwości, czytelnicy uciekają, a pomysły dziwnym sposobem wyparowały z głowy i nie chciały wrócić. Pomyślałam sobie, że trudno, coś się kończy, coś zaczyna - widocznie to ten czas kiedy należy z prowadzeniem Wyspy się pożegnać.
Głupoty, prawda? To wcale nie był odpowiedni czas ani nic z tych rzeczy, a jedynie gorsza chwila! Jedna z tych, którą miewa też on, ona i Ty. A co to by było, gdyby każdy się wtedy poddawał i odchodził z opuszczoną głową? Nie ma tak łatwo, trzeba sobie radzić i znaleźć wyjście z sytuacji. I znalazłam!
Na razie koniec z egzemplarzami recenzenckimi, może i koniec w ogóle. Z biegiem czasu odkryłam, że pisanie stające się swego rodzaju obowiązkiem kompletnie mnie nie bawi, a raczej męczy. Skoro męczy - odrzucam. Tworzę bloga z pasji, nie po to, żeby myśleć o tym jak o konieczności. Chcę się dobrze bawić i postawić na spontaniczność, która daje prawdziwą frajdę. Z tym będzie łączyła się też szersza tematyka postów. Oczywiście książki pozostaną, bo bez nich sobie tego miejsca nie wyobrażam, ale myślę, że warto dać trochę przestrzeni innym tematom i moim małym fanaberiom.
Mam nadzieję, że ze mną zostaniecie i dacie mi motywację, będzie mi wtedy bardzo miło! Tymczasem zostawiam Was z Rojkiem. Bo genialnie się go słucha, po prostu :))
Prowadzenie bloga nie powinno być obowiązkiem tylko przyjemnością, dlatego jeśli czujesz swego rodzaju zmęczenie, to lepiej odpocząć sobie na parę dni od blogowania, nabrać energii i zapału i dopiero ruszyć na nowo z bardziej pozytywnym nastawieniem. Taka jest moja recepta :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio padam na twarz. Życzę nam powodzenia!
OdpowiedzUsuń