poniedziałek, 10 listopada 2014

Miało być zabawnie...

...wyszło żałośnie 
Źródło grafiki: KLIK

Całą rodziną zgodnie stwierdziliśmy, że niedzielny wieczór poprzedzający wolny od szkolnych zajęć poniedziałek możemy przeznaczyć na wizytę w kinie. Można się było domyślić, iż co do doboru repertuaru nie będziemy do końca zgodni. Jednakże doszliśmy do wniosku, że chcemy się odprężyć i nie zależy nam tym razem na ponadprzeciętnej wartości filmu. Zdecydowaliśmy, ze pójdziemy na "Dzień dobry, kocham Cię" w reżyserii Ryszarda Zatorskiego. Niestety, była to jedna WIELKA pomyłka.

Fabuła, jak to w komediach romantycznych, on i ona zakochują się nagle i bez pamięci. Pech chciał, iż on nie może rozczytać jej numeru telefonu, a w jego wkradł się jakiś błąd. Odnalezienie siebie w dużym mieście nie należy do najłatwiejszego zadania, toteż przyszła para nie spotka się od razu. Najpierw będą musieli przetrwać kilka śmiesznych, a może raczej żałosnych przygód.

Film zniechęcił mnie do siebie już w pierwszych minutach, kiedy to Szymon i Basia wpadają na siebie i od razu czują "miętę". Ale tego spotkania nie dało się chyba gorzej zorganizować! Uwierzcie, jeśli kiedykolwiek będzie wam dane to zobaczyć, padniecie ze śmiechu. Miałam nadzieję, iż będzie już tylko lepiej, ale bardzo się myliłam.

"Dzień dobry, kocham Cię" to po prostu denna, pusta i niezwykle naiwna produkcja. Momentami zabawna (za sprawą przyjaciela głównego bohatera), lecz i tym razem smutna wiadomość - humor na najniższym poziomie o bardzo wątpliwej jakości. Jednak w zestawieniu z całością bawi, bo... tylko to podczas oglądania pozostaje.

Nie spodziewałam się cudów, naprawdę, ale i tak liczyłam na przyjemną rozrywkę. Najprawdopodobniej dlatego, że "Tylko mnie kochaj" w tej samej reżyserii zaliczam do jednego ze swoich ulubionych filmów i swego czasu oglądałam go z niepokojącą aż częstotliwością. Trudno mi doczepić się do aktorów, gdyż moim zdaniem nie jest to ich wina. Aleksy Komorowski, Barbara Kurdej-Szatan, Olga Bołądź czy Maciej Musiał nie byliby złym wyborem, gdyby tylko scenariusz mógł się obronić...

Szczerze odradzam Wam obejrzenie "Dzień dobry, kocham Cię". Zwyczajnie szkoda na to czasu, lepiej spożytkować go produktywniej. Tak bezsensownej produkcji nie widziałam dawno. Wy nie musicie w ogóle przez to przechodzić...

7 komentarzy:

  1. Ech... Tak właśnie czułam, że ten film nie będzie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Planowałam wybrać się na ten film, aczkolwiek po Twoich słowach, wydam pieniądze przeznaczone na bilet na coś innego. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam obejrzeć ten film z przyjaciółką, bo lubimy od czasu do czasu takie romantyczne komedie, ale skoro ta jest taka słaba, to chyba sobie darujemy... Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie już trailer był dość odpychający.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam recenzję na filmwebie - podobno dno i sto metrów mułu. Która to już polska komedia romantyczna będąca niewypałem?

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że znowu słaba polska komedia romantyczna ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasze rodzime komedie, a romantyczne to już zwłaszcza, od lat nie podniosły się z poziomu dna. Każda kolejna jest gorsza od poprzedniczki. Szkoda, cieszyć pozostaje nam się z tego, że przynajmniej inne filmy potrafimy stworzyć na poziomie.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)