niedziela, 4 października 2015

"Meto. Dom"


To dla nas naturalne, że w społeczeństwie funkcjonuje podział na rodziny i jako ludzie do nich przynależymy. To własnie kilka najbliższych osób otacza nas miłością, daje poczucie bezpieczeństwa, troszczy się i akceptują pomimo wad, które przypominają o sobie w codziennych sytuacjach. A teraz wyobraź sobie, że tego nie masz. Nie ma kochających rodziców, radosnych wspomnień z dzieciństwa, nie ma tego, do czego codziennie tak chętnie wracasz po szkole, czy pracy. Co prawda mieszkasz w Domu, ale to nie ten, który dobrze znasz...

Meto nie pamięta jak, gdzie i kiedy się urodził. Pamięta tylko to, co wydarzyło się w Domu, gdzie pod nadzorem mieszka kilkudziesięciu chłopców. To tutaj się uczą, uprawiają sport, wspólnie jedzą - razem żyją. Wszystko to jednak w atmosferze rozkazów, zakazów i konkretnych wytycznych. Czym tak naprawdę jest Dom i co dzieje się z tymi, którzy z niego "wyrastają"? To pytanie frapuje nie tylko Ciebie, ale także bohaterów powieści Yves Greveta.

Na tyle, na ile jestem zorientowana, wydaje mi się, że książka nie zyskała dużej popularności. Czy to powinno Cię od niej odwieść? Bynajmniej. Radzę jednak zastanowienie się nad tym, czy pierwsza część trylogii Meto może Cię usatysfakcjonować.

Struktura Domu została dosyć dokładnie nakreślona. Czytelnik ma okazję poznać panujące zasady, dziwne zwyczaje i kary, które spotykają nieposłusznych. Podczas lektury może zastanawiać fakt jaki to wszystko ma sens i przyznam, że sposób funkcjonowania w tamtym środowisku na poły przeraża, na poły zadziwia. Autor oczywiście nie udziela czytelnikowi odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania, czym zapewne pragnie zachęcić do sięgnięcia po kolejne tomy z serii (a druga część już w tym miesiącu w Polsce).

Powieść została napisana prostym, przejrzystym językiem, co, zważając na adresatów, nie dziwi. Mnie niestety brakowało czegoś więcej. Sądzę jednak, że jest to spowodowane moim wiekiem i gustem, który nie jest ukierunkowany na takiej historie. Mimo to czuję, iż powinnam tę książkę oceniać zważając na to do kogo ma trafić i kogo zadowolić, a grupa docelowa prawdopodobnie spojrzy na nią inaczej, pozytywniej.

Z mojej strony mogę powiedzieć, że czuję jakby nie była dla mnie. Nie zrozum mnie źle - nie chcę powiedzieć, iż odradzam sięganie po tę lekturę. Poleciłabym ją jednak przede wszystkim chłopcom i dziewczynkom ceniącym sobie aurę tajemniczości i mającym 12-14 lat. Jeżeli więc należysz do tego przedziału i czujesz, że ta opowieść może Ci się spodobać (lub kogoś takiego znasz i masz ochotę mu książkę polecić), możesz się za powieścią rozglądać przy najbliższej wizycie w księgarni lub bibliotece. Niestety w moim przypadku nie był to strzał w dziesiątkę.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dwie Siostry!

2 komentarze:

  1. Oj kurczę, jakoś od początku Twojej recenzji czułam dziwne zniechęcenie do powieści, a kiedy napisałaś jeszcze do jakiego głównie przedziału pasuje ta powieść... To tym bardziej nie dla mnie. Troszkę za późno.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem mam ochotę na literaturę dla młodszych, aczkolwiek wiem, kto mógłby rozkochać się w tej książce tak na sto procent... :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)