piątek, 20 marca 2015

"Have courage and be kind!"

Źródło grafiki

Baśnie, książki, filmy dla dzieci są według mnie takimi tekstami kultury, z których przy odrobinie dobrej woli, nie wyrasta się nigdy. Ja do teraz mam słabość do książek skierowanych do najmłodszych i nie sądzę, abym w najbliższym czasie miała wrażliwość na tego typu rzeczy miała utracić. Kiedy miałam zdecydować, na co wybiorę się do kina w sobotnie popołudnie wybrałam "Kopciuszka". Ciekawa i pełna pozytywnych przeczuć usiadłam w najwyższym rzędzie i czekałam. Ponad 100 minut frajdy!

Produkcje Disneya mają w sobie niezaprzeczalny czar i urok, dzięki czemu ogląda się je czerpiąc ogromną przyjemność. Nowy film także się udał i zdecydowanie zaliczam go do tych lubianych. 

Historia dziewczyny zdanej na okrutną macochę oraz jej dwie wredne córki od lat podbija serca płci żeńskiej. W filmie w roli Kopciuszka Lily James sprawdziła się na 5. Czarne charaktery, chociaż nie potrafię zapałać do nich sympatią, nie ustępują wyżej wymienionej i także dobrze odegrały swoje role. I oczywiście Wróżka chrzestna (Helena Carter)! Da się jej nie lubić? Książę był trochę teatralny, ale w końcu taka tu jego rola!

Na początku filmu niemal się wzruszyłam (mini spoiler: wtedy, gdy Elli rozmawiała z umierającą mamą) i po konsultacji z z koleżanką, która film również widziała, wiem, że nie tylko ja. Bardzo podoba mi się wydźwięk "Kopciuszka", który pokazuje, iż dobro jest bezdyskusyjnie silniejsze od zła, a kierując się życzliwością w połączeniu z odwagą jesteśmy w stanie pokonać wiele przeciwności losu. 
Źródło grafiki
Zważając na aspekty estetyczne - sukienka tytułowej bohaterki robi wrażenie! Może mam zaburzone racjonalne myślenie, a może po prostu przebija się w tym tekście fakt bycia dziewczyną, która czeka na księcia z bajki, ale bardzo, bardzo chciałabym mieć kiedyś okazję paradować w takim stroju. Wystawny bal, taniec z mężczyzną, którego pragnie każda otaczająca Cię "rywalka" w promieniu 100 kilometrów i oczy zwrócone własnie na was, beztrosko w siebie zapatrzonych, wirujących po parkiecie (wspominałam już kiedyś, że jedną nogą tkwię jeszcze w dzieciństwie :))...

Kenneth Branagh wyreżyserował opowieść, która w całości składa się na jeden, wielki, piękny obrazek. Zapoznawanie się z filmem było dla mnie dobrą zabawą i polecam jego obejrzeniem każdej młodszej i starszej kobiecie. Niezależnie od wieku, tu liczy się wyobraźnia!

4 komentarze:

  1. Kto nie kochał tej baśni w czasach dzieciństwa? Chyba nie ma kogoś takiego :) Byłam pod wielkim wrażeniem "Czarownicy", która pojawiła się rok temu na ekranach kin, oglądałam ją trzy razy, a z chęcią zrobiłabym to jeszcze raz, więc jestem pozytywnie nastawiona do "Kopciuszka" i na pewno obejrzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja słyszałam,że to gniot ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach i bardzo chcę zobaczyć. Sam zwiastun mnie oczarował, potem obejrzałam wywiad z aktorami i już wiedziałam, że to z pewnością nie będzie ta sama historia! Ponoć książę jest zupełnie inaczej wykreowany, bardziej wymiarowy. Jak tylko nadarzy się okazja - obejrzę koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać, aż na moim zadupiu wejdzie do kin ten film! Jestem go niezwykle ciekawa! :(

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)