Źródło grafiki |
Nie wiem jak Ty, ale ja staram się unikać okraszanie swoich wypowiedzi wulgaryzmami. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta.
Brak szacunku dla odbiorcy
Według mnie jest to swego rodzaju zniewaga. I chociaż zdaję sobie sprawę, że aktualnie mało kto ma taką intencję, gdy przeklina, to jest to trochę obraźliwe... Coś w stylu "Nie obchodzi mnie, czy Ci to przeszkadza, ja muszę sobie soczyście zakląć, ok?".
Język polski byłby piękniejszy...
Nasz język, kiedy stara się dbać o poziom wypowiedzi, jest naprawdę niezwykły. Można go ubarwiać poznając nowe słowa, czy dbając o unikanie robienia błędów. Urozmaicając kolejne wypowiadane zdanie wulgaryzmem, nie staraj się wzbudzać zainteresowania odbiorców.
Jeżeli twa dosadna wypowiedź zostanie usłyszana przez osobę niechętną wulgaryzmom...
... możesz bardzo szybko stracić w jej oczach.
Bezustannie
Myślę, że sam dobrze to rozumiesz, ale i tak pragnę jeszcze dodać kilka słów. Mnie nie chodzi o sporadyczne zachowania, bo takie się nam przydarzają - jesteśmy ludźmi, a nie chodzącymi ideałami. Ja też nie raz złapałam się na wypowiadaniu przekleństwa. Jednak nie czułam się z tym dobrze, jestem świadoma, że to było niepotrzebne. Niestety, coraz więcej z nas rzuca wulgaryzmami na prawo i lewo zupełnie bez powodu. Nie dlatego, że towarzyszą im silne emocje. Nie dlatego, że rzeczywiście jest to sporadyczna sytuacja. Za to z powodu braku motywu. To jest własnie smutne. Przecinki istnieją i żadne wulgaryzmy ich nie zastąpią.
Co o tym sądzisz? :)
Właśnie wczoraj rozmawiałam o przekleństwach z mężem, który proponował, żebym używała słów typu: "do kroćset", jak się zdenerwuję ;-)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam. Polski jest bardzo szeroki i jest mnóstwo słów, aby zastąpić przekleństwa.
OdpowiedzUsuń