Taylor to siedemnastolatka, która w momencie, gdy sytuacja ją przerasta, ratuje się ucieczką. To jej swego rodzaju zmora i przyzwyczajenie. Tego lata sytuacja wymaga od niej wyjechania z rodziną do domku nad jeziorem, gdzie ostatnio była w wieku dwunastu lat i, krótko mówiąc, tamte wakacyjne miesiące nie zakończyły się szczególnie szczęśliwie. Teraz musi stawić czoła temu, co tam pozostawiła. Lato może okazać się pełne zmian, spotkań po latach i bólu. To własnie lato drugiej szansy. Czy Taylor ją wykorzysta?
Postanowiłam przeczytać powieść Morgan Matson, gdyż szukałam czegoś letniego i młodzieżowego. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że jej książka będzie też wyciskała łzy i grała na emocjach czytelnika w ten sposób. Mogę jednak przyznać, że jestem zadowolona z lektury, bo rzeczywiście dobrze się ją czyta (głupi to powód, ale tego od niej między innymi wówczas oczekiwałam...). Z jednej strony czuję, że daleko jej do arcydzieła i nie mogę zaliczyć ocenianej przeze mnie książki do perełek - do tego jej niestety sporo brakuje. Jednakże mimo to przyznam, że na tle powieści z tego gatunku nie wypada blado.
Mamy oczywiście dosyć wyraźnie zarysowany wątek miłosny, który swoją drogą nie należy do najoryginalniejszych. Nie zamierzam zdradzać szczegółów, aczkolwiek perypetie Taylor oraz Henry'ego nie spodobają się raczej wszystkim. Nie jest to na szczęście ogromny minus, gdyż autorka wyważyła książkę na tyle, iż czytelnik ma okazję zapoznać się z innymi wątkami. W "Lato drugiej szansy" rzuca się w oczy rola rodziny. Tego, jak ważna jest ona i dlaczego warto dbać o relacje z bliskimi nam ludźmi. Oprócz tego znajdują się sytuacje dotyczące przyjaźni i wreszcie smutny, bardzo widoczne zagadnienie choroby.
Komu mogę polecić "Lato drugiej szansy"? Przede wszystkim osobom w wieku nastoletnim, które szukają lektury, w której pojawia się temat miłości na różnych płaszczyznach - zarówno pomiędzy chłopakiem a dziewczyną, a także tej łączącej młodą osobę z rodzicami i rodzeństwem. Warto też pamiętać, że książka jest także smutna i potrafi wzruszyć, czy zmusić do przemyśleń. Jak dla mnie była to historia, której warto dać szansę, ale należy pamiętać, że to dalej młodzieżówka, która potrafi wzbudzić sporo emocji, lecz pozostaje w tyle w stosunku do trudniejszej, bardziej złożonej literatury. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że czegoś jej brakuje...
Czytałam inną powieść tej autorki... aż zapomniałam tytuły, ale było coś z drogą...
OdpowiedzUsuńNiestety nie przypadła mi do gustu - była jakoś nie dla mnie.
Dlatego za inne jej książki nie planuję się wziąć :)