"Tak wygląda szczęście" - Jennifer E.Smith
Źródło okładki: KLIK |
To, czy dana książka nam się spodoba nie zależy jedynie od jej samej treści. W dużej mierze przyczynia się do tego fakt kiedy daną powieść poznajemy. My się zmieniamy, dorastamy, a nasz gust w tym czasie także ewoluuje. Niekiedy bywa tak, że lektura uznana kiedyś przez nas za świetną z biegiem czasu blaknie w pamięci i staje się obojętna, a my zachodzimy w głowę jakim cudem kiedyś mogła nam się aż tak wpasować w upodobania. Znam to z autopsji - dawniej podobały mi się prawie wszystkie przeczytane przeze mnie książki, z czasem stałam się coraz bardziej wybredna. Niedawno doszłam do wniosku, iż podświadomie liczyłam na to, iż być może powoli wyrastam z lekkich młodzieżówek. Jednak gdy niedawno sięgnęłam, nie wiem już który raz, po książkę z tego gatunku, okazało się, że nie wyrosłam z nich ani trochę.
Ellie to siedemnastolatka, która mieszka z mamą w małym miasteczku Henley położonym nad oceanem, w którym w te wakacje ma zostać kręcony film. Rodzicielka i córka nie narzekają na nadmiar gotówki i żyją raczej skromnie, aczkolwiek szczęśliwie. Dobrze się rozumieją, rzadko zdarzają im się konflikty. Pewnego dnia w spokojny żywot nastolatki wkracza przypadkowo pewien chłopak, który przez pomyłkę wysłał do Ellie e-maila. Od tej chwili ta dwójka dzieli się ze sobą różnymi szczegółami ze swego życia i czują, że rodzi się między nimi więź. Co wyniknie z internetowej znajomości tych młodych osób? Jak się pewnie domyślacie, całkiem sporo.
"-Są różne rodzaje szczęścia. Niektóre nie potrzebują żadnych dowodów - tłumaczyła Ellie." ("Tak wygląda szczęście, str. 257)
"Tak wygląda szczęście" nie wychodzi poza schematy. Brakuje tu nowatorskich pomysłów i czegoś, co wprawiłoby potencjalnego czytelnika w osłupienie. Jednak nic nie poradzę, być może mój gust schodzi powoli na psy czy coś (po cichu liczę jednak, że nie), ale uwielbiamuwielbiamuwielbiam tę książkę. Nawet jeśli za rok ledwo będę o niej pamiętała, to na tę chwilę mogę jedynie przyznać się, iż Jennifer E. Smith napisała według mnie piękną powieść.
Moje odczucia nie są oczywiście całkiem bezpodstawne. Mamy szablonowych, ale sympatycznych i życiowych bohaterów. Nie obyło się też bez miłości, która (jak nietrudno się domyśleć) wysunęła się w tej pozycji na prowadzenie i odgrywała jedną z ważniejszych ról. "Tak wygląda szczęście" może również poszczycić się uroczą otoczką, którą zapewnił czas akcji (w końcu czerwiec i początek lipca to taka przyjemna pora), a wszystko to zapisane prostym i przyjemnym w odbiorze stylem. Całość składa się na sukces tej książki. Podczas czytania miałam zwyczajnie ochotę powiedzieć "Tak, właśnie tak wygląda szczęście!".
Być może nie powinnam polecać, bo wiele z Was może poczuć się rozczarowanym (to nawet więcej niż prawdopodobne). Ale nie potrafię wytknąć "Tak wygląda szczęście" wad, stwierdzić, iż dużo rzeczy tam nie grało, gdyż zwyczajnie dla mnie wszystko było w porządku. Absolutnie urocza, słodka i przyjemna - a takich książek też potrzeba (w szczególności, kiedy było się w trakcie pisania egzaminów i po nich). Oczywiście gorąco polecam, bo chociaż rozum podpowiada, że nie powinnam, to serce nie pozwala zrobić inaczej!
Ja też mam właśnie taką książkę, która z pozoru nie wygląda na jakąś genialną, jednak dla mnie jest świetna i pokochałam ją od pierwszego wejrzenia. Z chęcią do niej wracam i zanurzam się w niej od nowa. Może i mnie oczaruje "Tak wygląda szczęście"? :)
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć jaka to książka? ;)
UsuńMam głęboką nadzieję, że pojmę tę książkę w posiadanie :)
OdpowiedzUsuń