środa, 16 lipca 2014

"Krwawy szlak"

"Krwawy szlak" - Moira Young

Źródło okładki: KLIK
Jeśli macie rodzeństwo, na pewno wiecie jak silna więź potrafi łączyć tak spokrewnione osoby. Wspólne zabawy od najmłodszych lat, dorastanie u swego boku. Z rodzeństwem spędza się całą masę wolnego czasu i przede wszystkim tych członków swojej rodziny kocha się całym sercem! Pomimo wszystkich małych sprzeczek, kłótni i nieporozumień brat z siostrą i tak dochodzą do porozumienia, a za chwilę nie pamiętają o tych smutniejszych momentach, których trudno uniknąć, ale łatwo się z nich wydostać. Więź pomiędzy rodzeństwem jest po prostu niezwykle silna i niepowtarzalna! A co dopiero, jeśli mamy do czynienia z bliźniętami...

Saba i Lugh skończyli już 18 lat i są właśnie bliźniakami. Kiedyś osiedlili się nad Srebrnym Jeziorem i przez dłuższy czas tak pozostało. Jednakże inne sprawy zdążyły ulec zmianie. Ich ojciec nie tryska już humorem i pozytywną energią, jak wcześniej. Stracił te cechy, kiedy przy porodzie młodszej córki, Emmi, zmarła jego ukochana żona. Mimowolnie tracił dobry kontakt z dziećmi i ich relacje znacznie się ochłodziły. Zresztą pomiędzy rodzeństwem też nie układa się idealnie. O ile Saba z Lugh dogadują się wyśmienicie, o tyle nastolatka z Emmi nie potrafią odnaleźć nici porozumienia. Pewnego dnia rodzinę nawiedzają tajemniczy ludzie i... Krótko mówiąc, dzieje się.

Nieczęsto sięgam po fantastykę i nie jestem jej fanką. Jednakże byłam ciekawa jaki tak naprawdę jest "Krwawy szlak", bo ostatnimi czasy było o nim dosyć głośno w blogosferze. Zdania recenzentów się podzieliły - jedni nie byli zadowoleni z lektury, inni wręcz przeciwnie. Postanowiłam przekonać się sama i zabrać głos na temat pozycji autorstwa Moiry Young. Do którego obozu się zaliczam - przeciwników czy zwolenników? W zasadzie - do żadnego!

Trudno mi do końca się zdecydować i powiedzieć czy "Krwawy szlak" przypadł mi do gustu. Pod niektórymi względami jak najbardziej tak, lecz nie będę ukrywała, że książka ma też słabsze strony, które sprawiają, iż powieść automatycznie traci w moich oczach. Według mnie dialogi momentami były sztuczne i podczas czytania miałam ochotę nawet trochę z nich drwić. Pozwólcie, że przytoczę i w ten sposób zobrazuje co mam na myśli:
  "Jesteś najbardziej podłą osobą, jaką znam! Nienawidzę cię! Nienawidzę cię, Saba!
Ja ciebie nienawidzę dwa razy bardziej!" ("Krwawy szlak", str. 87).
Chyba przyznacie mi rację - tego typu wypowiedzi bohaterów raczej nie mogą poszczycić się polotem i błyskotliwością. Co więcej, powieść jest dziwnie zbudowana i dialogi nie są pisane od myślników, więc najpierw czyta się to dziwnie. Na szczęście z czasem można się przyzwyczaić do tego zabiegu pani Young i nie jest to element, który razi i irytuje. 

Fabuła jest zbudowana dosyć dobrze, ale tempo akcji nie rozkłada się równomiernie. Przez pierwsze sto stron "Krwawy szlak" nie zdołał praktycznie mnie zaintrygować, za to potem zauważyłam znaczną poprawę i byłam ciekawa tego, co czekało mnie na kolejnych stronach. Szkoda tylko, iż moje zainteresowanie nie utrzymywało się podczas czytania bezustannie, a raczej pojawiało się i znikało (aby za chwilę znów się pojawić).

W powieści występuje dużo bohaterów, lecz Moira Young nie przesadziła i wszystko jest do zapamiętania. Cieszy mnie to, ponieważ nie lubię mieć mętliku w głowie i co chwilę porządkować sobie w myślach, kto jest kim. Z kreacją postaci też nie było źle. Większość była charakterystyczna i dobrze zarysowana. Mam mieszane uczucia co do Saby. Z jednej strony miała silną osobowość i umiała postawić na swoim, a to się ceni, ale z drugiej były momenty, kiedy zachowywała się jakby była pępkiem świata lub rozkapryszonym pięciolatkiem.

Wątek miłosny jest obecny, jednak w tle i nie przytłacza najważniejszych wydarzeń. Myślałam, iż w "Krwawym szlaku" Autorka ograniczy się do wydarzeń związanych z poszukiwaniem Lugh i pobocznymi, związanymi z tym sprawami, a na mały romans nie będzie miejsca. Na szczęście pojawiająca się miłość należy do tych nienachalnych i jest zgrabnie wpleciona w fabułę.

Czy polecam opisywaną książkę? Raczej tak, lecz nie w stu procentach. Jak już mówiłam, nie jestem znawczynią fantastyki, ale nawet ja zorientowałam się, iż nie jest to perełka owego gatunku. Mimo to, dosyć dobrze się bawiłam i po pewnym czasie "wkręciłam się" w wir wydarzeń, toteż z przyjemnością śledziłam ich bieg. 

11 komentarzy:

  1. Jeszcze się zastanowię nad tą lekturą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już wiele recenzji tej pozycji w blogosferze. Jednym się podobała, innym mniej. Wiadomo kwestia gustu. Zamierzam sama się przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie lubię jak jest za dużo bohaterów, a za mało akcji. Ale co poradzić? Zastanawiam się od dłuższego czasu nad tą książką i chyba kupię ją tylko, jak trafi się na jakiejś mega przecenie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterowie akurat byli wyważeni, więc dało się ogarnąć.
      Ja właśnie "Krwawy szlak" upolowalam na promocji 3 za 2, inaczej też bym pewnie nie kupiła ;)

      Usuń
  4. Nie ciągnie mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka raczej nie dla mnie, więc tym razem się nie skuszę. Bardzo ciekawe recenzje! Muszę wpadać tutaj częściej! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam zamiar przeczytać, choć to nie jest mój must read :) Pewnie sięgnę po nią, jak będzie w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie kiedyś poznam ją bliżej :)
    Pozdrawiam,
    Natalia :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobała mi się. Te dialogi faktycznie na początku odtrącają, ale później polubiłam tą formę. Sam pomysł zasługuje na uznanie. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)