poniedziałek, 21 lipca 2014

"Pierwsza kawa o poranku"

"Pierwsza kawa o poranku" - Diego Galdino

Źródło okładki: KLIK
Kawa to napój, który może pochwalić się całą rzeszą wiernych fanów. Od wielu lat ludzie kochają jej smak i stają się wręcz od nich uzależnieni. Jednakże nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż rytuał parzenia kawy nie jest taki prosty i przygotowanie wręcz idealnej wymaga niemałych umiejętności. Na szczęście mamy baristów, takich jak bohater powieści Diego Galdino, potrafiących z pasją przygotowywać ten niepowtarzalny napój.

Massimo Tiberi jest już po trzydziestce, lecz jak na razie cieszy się wolnością i miłość mu nie w głowie. Jego myśli, znacznie częściej niż kobiety, zajmuje prowadzenie baru, gdzie oddaje się pasji parzenia kawy. Ma oddanych, stałych klientów i zawsze wie, czego najchętniej by się napili. W jego poukładane życie wkradnie się jednak urocza, zielonooka piękność. Czy Włoch i Francuzka dojdą do porozumienia i Massimo w końcu dojrzeje do poważnego uczucia?

Nie oceniaj książki po okładce - tę zasadę słyszałam wiele razy, ale nie wiem czy kiedyś w stu procentach będę potrafiła ją stosować. Uwielbiam, kiedy czytane przeze mnie lektury są starannie wydane i wygląd aż prosi, aby sprawdzić co kryje wnętrze. A przyznajcie, "Pierwsza kawa o poranku" kusi wyglądem. Wystarczy rzucić na nią okiem, a momentalnie wyczuwa się klimatyczną, romantyczną i bardzo smakowitą historię. Niestety, pozory lubią mylić. Ale, ale - bądźcie spokojni, nie tym razem.

Pozory nie wyprowadziły mnie w pole, lecz trzeba przyznać, iż opisywana opowieść ideałem nie jest i do takowego sporo jej brakuje. Przede wszystkim fabuła jest dosyć oklepana i sztampowa, toteż czytelnik nie czuje raczej przymusu dalszego czytania, gdyż wydarzenia nie należą do szczególnie wciągających. Co nie oznacza nudy - do takiego stanu na szczęście tej powieści sporo brakuje. Jest dosyć spokojnie, ale też w miarę interesująco, więc przy "Pierwszej kawie o poranku" można odpocząć i nie wymaga ona intelektualnego wysiłku.

Bohaterowie nie wyryli w mej pamięci trwałego śladu, ale nawet się z nimi polubiłam. Massimo był przyjemną postacią i zapewne w jego barze skusiłabym się na jedną z robionych przez niego kaw. Genevieve została skonstruowana schematycznie - jako intrygująca i urocza kobieta, na której zawiesi oko niejeden osobnik płci męskiej. Podobało mi się, że Autor nie zrobił z niej głupiutkiej, słodkiej dziewczyny i pomimo banalności wyróżniała się ciekawym, milczącym usposobieniem.

Jak zatem oceniam "Pierwszą kawę o poranku"? Uważam, że dla niewymagających czytelniczek będzie w sam raz. Te, które czytanych książkom stawiają wysoko poprzeczkę, nie będą raczej usatysfakcjonowane. W moich oczach historia napisana przez Diego Galdino wypadła trochę blado, aczkolwiek spędzone przy niej godziny nie były czasem straconym. To zdecydowanie lekka, czasami infantylna, romantyczna lektura, która sprawi, że nabierzecie ochoty na wypicie filiżanki kawy (a nawet dwóch!).

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Rebis!

9 komentarzy:

  1. Jeju, jaka piękna okładka! Może kiedyś, na jakiś leniwy dzień...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście oprawa jest przepiękna, i zgadzam się, że to idealna książka na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Vorrei ringraziarti per la tua recensione, sono felice di averti fatto trascorrere qualche ora in uno stato di serena leggerezza... Un saluto da Roma...

    Diego Galdino

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest zjawiskowa. Przykuwa uwagę. Co do samej treści- zaciekawiła mnie, a ponieważ teraz nie mam zbyt wielkich wymagań literackich to chętnie poznam bliżej tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już wcześniej zwróciłam uwagę na tę książkę, pewnie ze względu na okładkę, która jest prześliczna :) Bardzo chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękna pani na okładce na pewno przyciąga nie jednego czytelnika :)
    Ale raczej ja nie skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kawy nie pijam, ale o bohaterkach pijących kawę chętnie poczytam. ;) Swego czasu chciałam nawet zrobić spis utworów, w których kawa odgrywa dużą rolę, ale było ich, rzecz jasna, zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)