"Ostatnia spowiedź" - Nina Reichter
Zaczęło się banalnie - ona uwikłana w dziwny związek, on - gwiazda rocka, którego kochają tysiące, ale dziewczyna nie rozpoznaje w nim znanej osoby. Przypadkowe spotkanie na lotnisku sprawiło, że Ally i Bradin przegadali całą noc i czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Później musieli się pożegnać, świadomi, iż nie mogą pozwolić sobie na miłość, a oboje muszą wracać do swoich spraw. Mimo wszystko uczucie rodzące się pomiędz nimi było silniejsze i Ally z Bradinem coraz bardziej się do siebie zbliżyli. Co z tego wyniknie?
Czytałam dużo pozytywnych opinii na temat tej powieści, o tym jak zaskakuje koniec. Przyznam się bez bicia, że cały ten szum sprawił, że byłam książki niezmiernie ciekawa, no bo skoro wstrząsnęła tyloma osobami, wywołała falę emocji, to chyba musiała być naprawdę zaskakująca. Zastanawiałam się jak zakończy się I tom, ale przyznam, że takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. W tym przypadku chyba mogę zaliczyć się do grona oczekujących na II część i chciałabym już teraz mieć możliwość przeczytania dalszych losów bohaterów.
Autorka posługuje się prostym, zrozumiałym dla młodego czytelnika językiem, ale wplata w niego niby zwykłe, lecz wyjątkowe w swojej prostocie słowa, sprawiając, że "Ostatnia spowiedź" jest wręcz kopalnią pięknych cytatów. To jeden z czynników czyniących lekturę niezwykłą.
Uważam, że bohaterowie byli mocną stroną powieści, ponieważ Nina Reichter doskonale ich wykreowała. Nieszablonowość postaci sprawia, że czytelnik cieszy się mając możliwość poznania ich bliżej. Polubiłam zarówno Ally, jak i Bradina. Nie zazdroszę im wyborów, jakie dane im było dokonać. Podziwiam Bradina za to, że potrafił dostrzec w swojej pracy rówinież te dobre strony, bo pamiętał jak kiedyś marzył, aby tłumy gromadziły się na występach, wykrzykując jego imię.
Moim zdaniem pomysł na powieść był trafiony w dziesiątkę! Z tego powodu, iż miłość głównych bohaterów nie była usłana różami i co chwilę musieli pokonywać piętrzące się przed nimi trudności. W tym momencie pragnę podziękować autorce za to, że napisała "Ostatnia spowiedź", tak piękną i poruszającą. Mam nadzieję, że następny tom zaspokoi moją ciekawość w pełni i dorówna pierwszej części cyklu.
Na tym kończę wychwalanie książki, bo na opisanie jak mi się podobała powoli brakuje już słów. Po prostu - jak ktoś nie czytał, niech żałuje i zacznie się rozglądać w poszukiwaniu "Ostatniej spowiedzi". Po cichu wierzę, że jeżeli ktoś po mojej opinii sięgnie po powieść, to nie pożałuje. Dodam jeszcze, iż książkę czyta się szybko i gdyby nie obowiązki prawdopodobnie nie odłożyłabym książki, dopóki nie przeczytałabym ostatniej strony. Polecam, gorąco polecam!
Świetnie piszesz - przyjemnie się czyta recenzję. :) Co do samej książki, jestem jej bardzo ciekawa, właśnie po przeczytaniu wielu opinii ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, bardzo mi miło :).
UsuńMi również ciężko było się oderwać od lektury, którą wspominam jako ostry ból ocząt ;p. Fakt faktem, żałuję, że ta książka poszła dalej w świat bo chętnie bym przynajmniej wybrane fragmenty poczytała jeszcze jeden raz. Muszę domagać się o zwrot, koniecznie :)
OdpowiedzUsuńjakoś ciągle nie byłam o niej przekonana, niemniej po przeczytaniu Twojej recenzji czuję się zachęcona i z porozglądam się za tą pozycją ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że cię zachęciłam, mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu ;).
Usuńczy ktos może wie jakie będą dalsze losy bohaterów? podobniez to opowiadanie bylo kiedys na jakimś blogu ... może ktoś je czytał?
OdpowiedzUsuń