"Pozwól mi odejść" - Lurlene McDaniel
Nathan do tej pory uczył się w domu, z racji, że jego matka jest nuczycielką. Jednak ostatni rok nauki przyjdzie mu spędzić w normalnej szkole. Już pierwszego dnia Lisa, dziewczyna na motocyklu, wywiera na nim piorunujące wrażenie. Co wyniknie ze spotkania tajemniczej dziewzcyny i grzecznego chłopaka?
Przykro mi, ale od razu muszę wspomnieć o małym minusie. Już od pierwszych stron rzucił mi się w oczy dziwny styl pisania autorki, Lurlene McDaniel. Książka jest napisana prostym, zrozumiałym językiem, ale coś mi w nim nie odpowiadało. Mimo wszystko, po tylu pozytywnych opiniach postanowiłam czytać dalej, bo byłam tej powieści niesamowicie ciekawa. Mogę Was zapewnić, że było warto.
Jeżeli trochę zaniepokoiliście się początkiem recenzji, to uwierzcie mi - bez obaw! Na tym kończą się słabe strony tej książki. Bowiem autorka stworzyła historię tak niezwykłą, tak chwytającą za serce, że drobne niedociągnięcia przestają mieć znaczenie. Na początku powieść wydaje się taka niepozorna, nudna. Ot, takie zwykłe zauroczenie nastolatków. Aż tu nagle, niespodzianka! Okazało się, ze to książka młodzieżowa, ale zupełnie inna od reszty.
Na kartach powieści mamy okazję poznać wielu bohaterów. Niektórzy z nich wyróżniali się z tłumu, inni nie. Jednak Lisa z pewnością była postacią najbardziej barwną i tajemniczą. Na początku sama nie rozumiałam jej zachowania. Intrygowała mnie i to chyba było w tej postaci takie istotne.
Lurlene McDaniel powoli stopniowała napięcie, żeby czytelnik nie mógł oderwać się od lektury. Najpierw wydaje się, że w książce jest za dużo niewiadomych, ale kiedy potem okazuje się z jakiego powodu Lisa robiła tak, a nie inaczej, czytelnik czuje się oszołomiony. Jak to, dlaczego - nasuwa się wiele pytań. Smutek miesza się z żalem, a jednakże mimo wszystko wciąż chce się czytać dalej.
Pod koniec powieści styl pisania autorki nie miał kompletnie znaczenia. Historia Lisy i Nathana zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Po skończonej lekturze zaczęłam zastanawiać się , co ja zrobiłabym na miejscu tej dziewczyny. Chyba nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie, bo jest ono zwyczajnie za trudne.
Zachęcam, abyście sięgneli po "Pozwól mi odejść", ponieważ naprawdę warto. Dziwi mnie fakt, że ta książka jest znana na tak małą skalę, a inne książki, które nie dorastają tej do pięt są wręcz rozchwytywane. Jeżeli będziecie mieli okazję rozpocząć lekturę to nie wahajcie sie ani chwili. Mam nadzieję, że się nie rozczarujecie. Gorąco polecam!
~~~~
Zdaję sobie sprawę, że na moim blogu nie było podsumowania ani życzeń noworocznych. No cóż, przepraszam. Brak podsumowania wynika z krótkiego stażu bloga, ale myślę, że na życzena nie jest jeszcze za późno :).
A więć życzę, aby w 2013 roku udało się Wam wykonać wszystkie plany i postanowienia. Życzę również, abyście mieli dużo czasu na czytanie książek, a także po prostu zdrowia i radości. Niech ten Nowy Rok będzie po prostu lepszy od poprzedniego ;)!
~Owocowa
Po opisie sądzę że jest to zwykła młodzieżówka. Mimo zachęcające recenzji odpuszczenie sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku:)
Jak wolisz, ale powiem Ci, że taka zwykła to ona nie jest i ma w sobie coś fajnego ;).
UsuńDziękuję za życzenia.
chyba jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńdziękuję za życzenia: nawzajem! ;)
Dziękuję ;)
UsuńFabuła książki wydaje się interesująca, więc rozejrzę się za nią. Jeśli chodzi o podsumowanie to i ja nie robiłam go, sama nie wiem dlaczego. Może w przyszłym roku? :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości w blogowaniu!
Dziękuję za życzenia, sama sobie m.in. tego życzę na ten 2013 rok.
UsuńTa książka jest wspaniała! Jedna z najlepszych jakich kiedykolwiek czytałam! Po przeczytaniu jej byłam... oszołomiona... Płakałam chyba jeszcze z godzinę i przez tydzień nie mogłam powrócić do świata 'żywych'. :)
OdpowiedzUsuń