sobota, 15 lutego 2014

"Zagrożeni"

"Zagrożeni" - C.J.Daugherty

Źródło okładki: KLIK
5 lutego 2014. Normalny dzień. Szkoła, nauka i tak dalej... Oprócz szczegółu - tego dnia premierę miała trzecia część sagi "Wybrani". Nie planowałam od razu tego dnia jej kupować, naprawdę. Ale to było silniejsze ode mnie. Poszłam do księgarni mając nadzieję, że ujrzę "Zagrożonych" na jednej z półek. Okazało się, że ujrzałam ich jeszcze przed wejściem do środka, gdyż najnowszą powieść C.J.Daugherty można było podziwiać na wystawie. Zadowolona sięgnęłam po jeden z egzemplarzy. Wróciłam do domu i zamiast grzecznie zasiąść do nauki chwyciłam zdobycz i zatopiłam się w lekturze. Jak dobrze było wrócić do literackich przyjaciół...

Allie ma dosyć i nie może pogodzić się ze śmiercią Jo. Pragnie ukarać tego, kto przyczynił się do tego zajścia. Niestety wydaje jej się, że nikt oprócz niej nie próbuje złapać szpiega. Dziewczyna postanawia zacząć działać na własną rękę. W akcji wspierają ją przyjaciele. Co z tego wyniknie? Czy uda im się wpaść na jakiś trop i przechytrzyć szpiega?

Ostatnio nudno na blogu, co chwilę coś wychwalam. Ale co poradzić, czytam takie dobre książki, że pozostaje mi jedynie pisać o nich w superlatywach. Tak będzie i tym razem, dziś nie uda Wam się przeczytać ciętej recenzji, która wytknie powieści wszystkie wady. I wcale nie jest to spowodowane faktem, że z powodu rozpoczęcia ferii mam ochotę śmiać się bez powodu. "Zagrożeni" to po prostu świetna powieść.

Jak ja uwielbiam sposób w jaki ta książka jest napisana! Dzięki temu czyta się ją bardzo szybko i czerpie się z tego ogromną przyjemność. Nie ma nic wymuszonego, sztucznego. Zapoznawanie się z "Zagrożonymi" było jak jedzenie pysznej szarlotki. Miałam ochotę poznawać kolejne rozdziały łapczywie, ale jednocześnie było mi szkoda. A kiedy skończyłam "jeść" musiałam stanąć przed smutnym faktem, o którym prawdę mówiąc wiedziałam już wcześniej. Nie było opcji sięgnięcia po kolejną porcję, bo zwyczajnie C.J.Daugherty jej jeszcze "nie upiekła". No więc pozostaje mi sięgać po inne ciasta, licząc na to, że moje kubki smakowe nie pozostaną obojętnie również na inne przysmaki.

Co do tempa akcji to również nie mam się do czego przyczepić. Wydarzenia rozgrywały się w sposób kompletnie mnie nie nudzący. W dodatku trzecia część dostarcza trochę więcej nowych informacji na temat działania Cimmerii i innej organizacji. Wcześniej ciężko było dowiedzieć się o co tak naprawdę toczy się gra, był jedynie pewien zarys. Teraz można więcej zrozumieć i dokładniej przyjrzeć się zachowaniom bohaterów. Zresztą o postaciach można dużo powiedzieć. Allie przeszła w tej części małą metamorfozę i znowu stała się osobą trochę zbuntowaną i nieco podobną do Aliie z samego początku "Wybranych". Coraz rzadziej można było zaobserwować u niej wahania w stylu "Carter czy Sylvain?". Oczywiście tak całkiem jej wątpliwości się nie wyzbyliśmy i cały czas gdzieś tam pałęta się coś na kształt miłosnego trójkącika. Lecz jest on kompletnie nierażący i w sumie nawet przyjemny w odbiorze. Mogę nawet powiedzieć, że bez niego to nie miałoby już takiego uroku. Dla mnie Cimmeria oprócz konfilktów, walki i nieporozumień jest też nowymi przyjaźniami i nastoletnimi miłościami. Jednak idąc dalej tropem bohaterów... Należy zwrócić uwagę na Rachel, która dojrzewa w tym tomie do odważniejszych zachowań. Nie można również zapomnieć o sympatycznych Nicole i Zoe. No i pozostaje nam dwójka przystojniaków - Sylvain z uroczym francuskim akcentem i Carter, który przerzucił się tym razem na rolę gotowego zawsze do pomocy przyjaciela.

Co tu dużo mówić. Uległam klimatowi Akademii, Nocnej Szkoły, szpiegowania podejrzanych o nielojalność osób. C.J.Daugherty kolejny raz udowodniła, że jest świadomą, zdolną pisarką. W sumie tego się spodziewałam i nawet nie bałam się, że tym razem jej powieść mi się nie spodoba. Z "Zagrożonymi" spędziłam przyjemne godziny, a czas przeznaczony na lekturę był czystą przyjemnością. Nic szczególnie ambitnego, ale na pewno wciągającego i uzależniającego - tak to podsumuję. Nie macie co zwlekać, czytajcie!

4 komentarze:

  1. Kurde, muszę ogarnąć ta serie, no!

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeee... Chętnie bym pomarudziła, ale nie wypada ;-)
    W każdym razie, wiem, że znajoma ma, więc gdyby kiedyś coś, to może pożyczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jeszcze pierwszej części nie przeczytałam... :(

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)