środa, 9 lipca 2014

"Pocałunek anioła"

"Pocałunek anioła"

Źródło okładki: KLIK
Każdy z nas jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Mamy swoje przekonania, teorie i założenia, którym niezmiennie ufamy. W szczególności wiara jest bardzo osobistą i indywidualną sprawa, do której podchodzimy z należytym szacunkiem i opanowaniem. A obecnie ludzie wyznają różne wyznania i prezentują ogromną ilość stanowisk na niemal każdy temat. Niektórzy, jak bohaterka ocenianej dzisiaj powieści, wierzą w anioły.

Ivy nie wiedzie nadzwyczajnego życia, można wręcz powiedzieć, iż cała historia rysuje się banalnie. Dziewczyna przenosi się do nowej szkoły, a jej matka ponownie wychodzi za mąż, przez co dziewczyna zostaje zmuszona do przeprowadzki do nowego domu i nowych członków rodziny. Coś, co wyróżnia Ivy, to paniczny lęk przed wodą. Jednak wie ona, iż w razie niebezpieczeństwa pomogą jej anioły… albo niejaki Tristan.

Nie jestem miłośniczką paranormalnych romansów i z reguły patrzę na nie od razu nieprzychylnym okiem. Co skłoniło mnie w takim razie, abym sięgnęła po „Pocałunek anioła”, skoro opis zwiastuje iż mamy właśnie do czynienia z wymienionym wyżej gatunkiem? Zdecydowałam się na tę powieść w bibliotece pod wpływem chwili, wychodząc z założenia, że spróbować mogę – w końcu nic mnie to nie kosztuje. Kiedy potrzebowałam krótkiej i prostej lektury, postanowiłam rozpocząć swoją przygodę z historią napisaną przez Elizabeth Chandler. Jesteście ciekawi moich odczuć?

Co dziwne, na początku mało w tej opowieści paranormalnego romansu i całość przypomina raczej jedynie całkiem zwyczajną powieść młodzieżową o życiu z miłością w tle. Taki stan rzeczy mnie zdziwił i wprowadził w konsternację, ponieważ było to dla mnie odbiegające od skrótu fabuły i w sumie nie do końca wiedziałam jak „Pocałunek anioła” odbierać. Okazało się, że pod koniec faktycznie miałam do czynienia z tym, czego się spodziewałam. I wtedy znowu było dziwnie, i według mnie, gorzej. Dużo bardziej podobała mi się część, kiedy powieść była bardziej realistyczna, normalna. To zdecydowanie klimaty, w których czuję się pewniej i swobodniej.

Ale co tu dużo mówić, to nie było szczególnie udane spotkanie z twórczością pani Chandler. Akcja nie zrobiła na mnie wrażenia, bohaterowie nie zapadli szczególnie w pamięć i przed pisaniem recenzji (na kilka dni po przeczytaniu książki) musiałam zerknąć jak miała na imię główna bohaterka. To chyba musi o czymś świadczyć – „Pocałunek anioła” w żaden sposób nie zagościł w mojej głowie na dłużej, a do serca i duszy nawet się nie dostał. Jednakże podczas lektury nie było tak źle, była ona wręcz miłym "umilaczem" czasu. Niestety, tylko tyle. Tym bardziej, że pióro Autorki też nie jest szczególnie dobre, a jedynie przeciętne. Ot, jak cała ta powieść dla mnie.

A czy można doszukać się drugiego dna? Jasne, chociaż odnoszę wrażenie, iż książka powinna nieść dużo większą dawkę emocji i faktycznie intensywnie sygnalizować puentę. Bo chociaż lubię kiedy autor nie naciska i jest delikatny, to cenię sobie kiedy tekst wywiera na mnie piętno i pozostawia po sobie wspomnienia na dłużej, niż tylko kilka godzin. Może to i paradoksalne, lecz wiele pozycji udowodniło już, iż da się przekazać morał dosadnie i jednocześnie nie wywołując w czytelniku zniechęcenia do sztucznego moralizowania.


„Pocałunek anioła” to pierwsza część kilkutomowej serii, lecz nie wiem czy zdecyduję się na przeczytanie kolejnych przygód Ivy i Tristana. Nie chcę usilnie polecać Wam tej historii i zmuszać do jej poznania, gdyż zwyczajnie nie jest to powieść, którą koniecznie musicie przeczytać. Jeśli się nudzicie  - proszę bardzo, jeśli coś Was do niej ciągnie – śmiało rozglądajcie się za egzemplarzem tej pozycji. Jednak nie oczekujcie cudów, bo moim skromnym zdaniem Elizabeth Chandler nie zaprezentowała wysokiego poziomu i literackiego kunsztu.

7 komentarzy:

  1. Przeciętna powieść dla młodzieży - na razie mam takich dość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie skorzystam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie sobie odpuszczę, aczkolwiek jeśli natknę się na nią w bibliotece, to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spasuję, jeżeli jest przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Paranormalne romanse nie są dla mnie, tym bardziej jeśli książka jest przeciętna...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z najgorszych książek jakie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam tylko dlatego, że dostałam ją od przyjaciółki na urodziny. Bardzo przeciętna, następne części raczej będę omijać szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)