czwartek, 25 kwietnia 2013

"Biała jak mleko czerwona jak krew"

"Biała jak mleko czerwona jak krew" - Alessandro D'Avenia


Źródło okładki: KLIK
Żyjemy. Codziennie mamy do wykonania pewne czynności. Czasem robimy je już mechanicznie, by tylko mieć coś "z głowy". Dni przepływają przez palce, tygodnie jakoś uciekają i miesiące mijają w zastraszającym tempie. A gdzie w tych prozaicznych chwilach czas na rozmyślania? Kiedy powinniśmy się na chwilę zatrzymać i posłuchać głosu serca? Moim zdaniem nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, lecz myślę, że warto się nad pewnymi sprawami zastanowić "tu i teraz". W tych rozważaniach z pewnością pomaga książka, która została okrzyknięta historią pierwszej miłości. Ja mam do niej trochę bardziej refleksyjny stosunek i takim mianem sama bym jej nie określiła, bo ona zasługuje na większe i bardziej wzniosłe słowa. A mowa tu o dziele "Biała jak mleko czerwona jak krew".

Leo to nastolatek, który właśnie przeżywa swoją pierwszą miłość. Jego obiektem zainteresowania jest ognistoruda Beatrice, z którą niestety chłopak nie ma kontaktu. Codziennie ma za to kontak z Silvią - przyjaciółką, na której zawsze może polegać. Czy uda mu się poznać Beatrice i oboje będą szczęśliwi? Czy życie będzie miało dla nastolatka wiele innych niespodzianek?

Zacznijmy od tego, że spodziewałam się czegoś całkiem innego. Sama nie wiem czego, ale na pewno nie takiej dawki rozmyślań i metaforycznych zwrotów. Ale co tu dużo mówić, za ten punkt Alessandro D'Avenia ma u mnie ogromnego plusa. Prawie na każdej stronie wyczuwałam, że Autor chce mi coś przekazać, jakąś niezwykle wysoką wartość, o której należy pamiętać. Starałam się chłonąć te słowa, jak najwięcej zrozumieć, zapamiętać i zachować. Jak się okazało, to wcale nie takie łatwe. Ciężko nagle przyjąć do wiadomości tak dużo informacji. Ale muszę przyznać, że w wielu sprawach zgadzałam się z zawartością książki.

Co do samej fabuły, to co dostałam, także nie zgadzało się z moimi wcześniejszymi założeniami. Część historii faktycznie potoczyła się w taki sposób, jak to sobie wyobrażałam, ale druga część całkowicie mnie zaskoczyła. Sama nie wiem jak oceniać niektóre wydarzenia. One na pewno nie są przypadkowe, Autor chciał dzięki nim coś uzmysłowić czytelnikowi. To też zapewne nie jest pusta historia miłosna jak mogłoby się na początku wydawać.

Bohaterowie byli różnorodni i każdy z nich miał złożoną psychikę. To nie były proste i płytkie postacie, a takie, które również coś sugerowały. Polubiłam Leo, czyli głównego bohatera, ale czasem go nie rozumiałam. Silvię, pomimo jej zachowania, potrafiłam zrozumieć. Co prawda nie uważam, że jej zachowanie zawsze było słuszne, ale patrząc z jej punktu widzenia, logiczne. Za to Beatrice zdecydowanie polubiłam. Jej mądrość, dojrzałość i podejście do życia. Najlepiej się we wszystkim odnajdywała, co jest paradoksalne, ponieważ to właśnie ona miała największe problemy.

Nie wiem jak ocenić tę książkę. Raz wydaje mi się, że coś mi tam do końca nie pasowało, ale z drugiej strony powieść jest pięknie napisana i nie mogę jej nie docenić. Mimo tych moich rozterek polecam, bo to książka ciekawa i przede wszystkim mądra. A jak Wy ją ocenicie? Jestem ciekawa, czy tylko mną targają tak przeróżne emocje...

"My jesteśmy wolni. To największy dar, jaki otrzymaliśmy. Dzięki wolności możemy zmienić swój los. Wolność to także prawo do marzeń, a marzenia są limfa naszego życia, chociaż ich ceną bywają dalekie i trudne wędrówki czy nawet chłosta." - ("Biała jak mleko czerwona jak krew" str.24.)

15 komentarzy:

  1. Nie jestem pewna, czy w pełni spodobałaby mi się ta książka, jednakże przeczytałabym ją.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. prawda jest taka, że wszystkie książki o tematyce śmiertelnych chorób są łudząco podobne - i przy tym identycznie smutne. ja czytałam tylko oryginalne "Love story" Segala i jestem pod wrażeniem (o dziwno nigdy nie oglądałam filmu). czasem lubię posłuchać sobie piosenki do filmu, którą jednak - jak każdy - znam. nie mam jednak ochoty czytania podobnych do tamtej historii. nie oznacza to, że Twoja recenzja mija się z celem - przeciwnie, zachęca i to bardzo. tylko po prostu uważam, że oryginał jest niepowtarzalny. mam nadzieję, że to zrozumiesz.:>

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie ta książka bardzo się spodobała. Pięknie napisana i zdecydowanie wartościowa. (:

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją w planach ;) Jak koleżanka przeczyta, to sobie pożyczę ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś już kiedyś słyszałam o tej książce, ale po okładce nie spodziewałam się, że będzie ona o miłości. Chyba ją przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż słyszałam różne opinie na temat tej ksiażki, to jednak mam wielką ochotę na jej przeczytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją na półce i niedługo będę czytać, więc cieszę sie, że w gruncie rzeczy nie jest z nią tak źle :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas mam ochotę na tę książkę, ale za każdym razem natykam się na opinie podobne do Twojej... Jednak lubię, kiedy książka sprawia, że targają mną różne emocje, dlatego skuszę się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam już kiedyś mnóstwo recenzji tej książki i bardzo chciałam ją przeczytać, aż w końcu o niej zapomniałam. Znów wróciły te uczucia, że musze ją przeczytać choćby nie wiem co :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chcę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ją już od dłuższego czasu u siebie jednak jeszcze nie miałam okazji się za nią zabrać;)

    OdpowiedzUsuń
  12. zakupiłam własny egzemplarz jakiś czas temu i... do dziś leży nieprzeczytany na półce, chyba pora go odgrzebać i zabrać się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka jest na mojej liście książek, które koniecznie muszę przeczytać. Bardzo dziękuję za ciekawą recenzję. Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)