Dzisiaj, zgodnie z wcześniej danym słowem, pojawia się podsumowanie marca. Co prawda w moim mniemaniu miał być dużo lepszy i bardziej czytelniczy, ale nie jest najgorzej. "Coś tam" udało mi się przeczytać i napisać.
Lista przeczytanych książek w marcu:
1. "Pamiętnik" - Nicholas Sparks
2. "Spacerem po Nowym Jorku" - Katherine Cancila
3. "Delirium" - Lauren Oliver
4. "Prowincja pełna smaków" - Katarzyna Enerlich
5. "W dżungli podświadomości" - Beata Pawlikowska
6. "Emil ze Smalandii" - Astrid Lindgren
7. "Lotta z ulicy Awanturników" - Astrid Lindgren
+ ok. 250 stron "Alibi na szczęście"
Zrecenzowałam niestety trochę mniej, bo 5. Z tego wyniku nie jestem zadowolona i mam nadzieję, że w kwietniu będzie dużo lepiej.
Najlepsze książki marca:
1. "Alibi na szczęście" - Co prawda do końca sporo mi zostało, ale już wiem, że książka jest świetna, więc zasługuje na miano najlepszej książki marca.
2. "Delirium" - Nie mogłam pominąć. Ciekawa, wciągająca i zaskakująca :)
Najgorsze książki marca:
1. "W dżungli podświadomości" - Oczekiwałam czegoś znacznie lepszego, może dlatego się zawiodłam...
2. "Prowincja pełna smaków" - Również postawiłam za wysoko poprzeczkę i niestety książka nie spełniła moich oczekiwań. Chociaż do około 150 strony było dobrze.
Tak prezentują się moje wyniki. Mam nadzieję, że kwiecień będzie bardziej owocny i uda mi się przeczytać 10 książek. Ale zobaczymy. Trzymajcie za mnie kciuki ;) Jutro może pojawi się na blogu tekst o "Emilu ze Smalandii" i "Lotty z ulicy Awanturników", a jeżeli nie jutro, to w każdym razie jakoś do końca tygodnia powinien być.
Pozdrawiam i życzę miłego odpoczywania :)
Owocowa
Gratuluję i życzę owocnego kwietnia :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik, ale widzę że też dążysz do przeczytania 10 ksiażek miesięcznie :D Chciałabym w końcu przeczytać ''Pamiętnik'' i ''Delirium''. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to i tak niezły wynik ;) ale oczywiście życzę zrealizowania planu 10-książek w kwietniu ;)
OdpowiedzUsuńWynik bardzo podobny do mojego. Również mam nadzieję, że w kwietniu uda mi się przeczytać troszkę więcej. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wynik! I zjadłabym arbuza, Twoje tło niebezpiecznie pobudza mój apetyt, a przez święta i tak zjadłam stanowczo za dużo :)
OdpowiedzUsuń