"Profesor" - Charlotte Bronte
Źródło okładki: KLIK |
Ciężko w książkowym świecie nie słyszeć o osławionych siostrach Bronte. Ale mi z nimi było nie po drodze. Nawet nie dlatego, że nie chciałam przeczytać jakiejś powieści spod pióra którejś z nich. Po prostu tak wychodziło (chociaż pewne doświadczenie miałam, ponieważ oglądałam film na podstawie książki "Jane Eyre"). W końcu ten stan rzeczy uległ zmianie, postanowiłam przeczytać "Profesora".
Tytułowy profesor, William Crimsworth to pracowity człowiek. Pewnego dnia wyrusza do Brukseli i zostaje nauczycielem języka angielskiego. Naucza młode panny, z których niektóre sprawiają małe problemy, zaś inne mogą poszczycić się wzorowym zachowaniem i systematyczną, wytrwałą nauką. Co czeka jeszcze na Williama w Brukseli? Czy odnajdzie tam również miłość?
"(...) dzieci są w najwyższym stopniu szczere; nie zdążyły jeszcze nauczyć się dwulicowości; kłamią, lecz czynią to niesztucznie i wiadomo, kiedy kłamią; dorośli ludzie natomiast są bardzo fałszywi; oszukują nieznajomych, oszukują siebie nawzajem..." ("Profesor", str. 169)
Szkoda mi, naprawdę mi szkoda, że nie mogę powiedzieć, iż się zachwyciłam. Miałam pewne wymagania co do tej książki i chyba odrobinę zbyt wysoko postawiłam poprzeczkę. Ale, ale! To nie tak, że "Profesor" mi się nie podobał, on po prostu jak dla mnie ma zarówno mocniejsze jak i słabsze strony.
Minusem było to, iż czasami książka mnie nudziła, przez co niektórych z sytuacji zawartych w tejże pozycji nie czytałam z zainteresowaniem. Do takich momentów mogę między innymi zaliczyć początek, jak i sam koniec książki, lecz nie tylko. Jednak obok tych w moim mniemaniu słabszych scen, były też takie, które czytałam ciekawa tego, co wydarzy się dalej. Były takie fragmenty, przemyślena, które i do mnie trafiały. Szkoda tylko, iż nie było ich więcej.
Język powieści jest bardzo dopracowany. Pełno w nim wyszukanych zwrotów i starannie złożonych zdań. Na początku miałam trochę trudność z faktem, iż książkę czytało mi się dość wolno, ale mimo to starałam się przyzwyczaić do tego, jak napisany jest "Profesor".
Narratorem książki, jest tytułowy bohater, dzięki czemu czytelnicy będą mieli okazję dość dobrze zrozumieć jego postępowanie. Profesor to postać dobrze wykreowana. Jest to bohater pracowity, z zasadami. Co prawda jak na dzisiejsze czasy może się niektórym wydać mało realny, ale należy pamiętać, że czas akcji to epoka wiktoriańska.
Sama nie wiem czy sięgnę jeszcze po jakąś powieść autorstwa którejś z sióstr Bronte. Wydaje mi się, że to po prostu nie jest do końca mój świat, mi się w "Profesorze" do końca nie udało odnaleźć. Ale nie mówię, że to zła pozycja, iż nie warto jej czytać. To dobra, klimatyczna historia, tylko chyba nie dla kogoś takiego, jak ja. Lecz nie mówię stanowczego "nie", być może za jakiś czas mój stosunek do tego typu powieści ulegnie zmianie, to się okaże...
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu MG!
Mnie urzekła właśnie nieśpieszność akcji i ten cudnie dopracowany język. Mogę Ci szczerze polecić Jane Eyre, gdyż tam tempo jest zupełnie inne i aż dziwne, że obie te powieści wyszły spod jednego pióra.
OdpowiedzUsuńCharlotte pokochałam za 'Jane Eyre' :-) Koniecznie muszę przeczytać "Profesora".
OdpowiedzUsuńmam w domu nieprzeczytaną :) myślę, że mi się jednak spodoba.. bardzo chętnie przeczytałabym choćby natychmiast, ale kolejka taka długa!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojego zdania na jej temat ;)
UsuńKlasyk.. według mnie.. uwielbiam książki sióstr więc ta naturalnie w końcu musi być przeze mnie przeczytana! :D
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie "Jane Eyre" i jestem zachwycona :) Na pewno sięgnę po inne powieści sióstr Bronte, ale nie wiem czy będzie to akurat "Profesor" :)
OdpowiedzUsuńNie ma co ukrywać, że jednak sięgając po książki sióstr Bronte, warto lubić takie klimaty, bo inaczej ich powieści mogą nie przypaść do gustu. Ja akurat mam za sobą "Profesora" i dobrze go wspominam.
OdpowiedzUsuńTylko spojrzałam na twoją recenzję i zamigotało mi w głowie "źle zaczęła". "Profesor" jest jedną ze słabszych książek siostrzyczek, tak samo jak "Agnes Grey" Anne. Fabuła jest najsłabiej rozwinięta, książka nie jest tak ciekawa jak np. "Jane Eyre". Ale mimo to cały czas bardzo dobra i z przyjemnością ją czytałam.
OdpowiedzUsuńPolecam "Jane Eyre" lub "Lokatorkę Wildfell Hall". Jestem prawie pewna, że cię zachwycą :)
W takim razie może którąś z proponowanych przez Ciebie za jakiś czas przeczytam, ale raczej nie "zaraz" ;)
UsuńLubię czytać fabuły takich książek, które można by zaliczyć do klasyki, ale nie lubię ich czytać :)
OdpowiedzUsuń