"Boy 7" - Mirjam Mous
Źródło okładki: KLIK |
Mówi się, że najlepszą pamiątką są wspomnienia i ja się z tym stwierdzeniem w zupełności zgadzam. Żadne bibeloty, pocztówki czy inne rzeczy zakupione podczas podróży nie niosą ze sobą tyle emocji, co zgromadzone przez nas wspomnienia. Jestem osobą, która bardzo lubi przypominać sobie sytuacje z przeszłości, więc nie wyobrażam sobie być osobą uboższą o niektóre chwile. Nie mam pojęcia jakbym się czuła nie wiedząc co robiłam kiedyś i jakich przygód doświadczyłam. Mam nadzieję, że nigdy nie będzie mi dane utracić swych wspomnień...
A teraz wyobraźcie sobie, że budzicie się na gorącej łące i nie znacie swojej tożsamości. Nie wiecie co robiliście dzień, tydzień, miesiąc i rok wcześniej. Nie pamiętacie swojego imienia, przyjaciół ani rodziny. Zupełnie jakbyście przed chwilą pojawili się na ziemskim globie, tylko że potraficie sami się poruszać i wykonać inne, codzienne czynności. Właśnie coś takiego przeżył główny bohater. W związku z zaistniałą sytuacją postanawia on odkryć o co w tym wszystkim chodzi. Czy zgromadzone wskazówki umożliwią mu znalezienie rozwiązania?
"Boy 7" wielokrotnie doczekał się zrecenzowania na znanych mi blogach, toteż kojarzyłam ten tytuł. Wiedziałam też, iż czytelnicy odbierają tę powieść raczej pozytywnie, więc kiedy natknęłam się na Boy'a w bibliotece, stwierdziłam, że chętnie poznam pióro Mirjam Mous. Okazało się, że Autorka pisze lekko i bardzo przystępnie. Dzięki temu jej dzieło czytało mi się przyjemnie i dość szybko. Trzeba też przyznać, iż powieść wciąga i cały czas trzyma w napięciu. Intrygowała mnie już sama koncepcja na fabułę, a wykonanie zaspokoiło mój apetyt.
Już wiecie - sam pomysł, tempo akcji oraz język oceniam jak najbardziej na plus. Większym problemem jest dla mnie określenie, jakie mam zdanie na temat bohaterów. Główna postać, tytułowy Boy 7, został w miarę dobrze wykreowany, aczkolwiek ja nie związałam się z nim podczas czytania. Zresztą nie odnalazłam nici porozumienia z żadną osobą w tej książce, także powiedzenie, iż bohaterowie zapadli mi szczególnie w pamięć, mijałoby się z prawdą. Ale paradoksalnie w moim mniemaniu byli zarysowani poprawnie, lecz najzwyczajniej byli ubożsi o coś, co trafiłoby do mojego serca.
Polecam tę książkę przede wszystkim młodzieży. Jestem pewna, że "Boy 7" przypadnie do gustu także chłopakom, ponieważ w książce nie ma wątku miłosnego, który zazwyczaj odstrasza silniejszą płeć. Jednakże nie oznacza to, że dziewczyny nie mają czego tu szukać. Jako żeńska przedstawicielka mogę przyznać, że podczas lektury bawiłam się bardzo dobrze, ponieważ Mirjam Mous umie zaciekawić i potrafi wymyślić coś niebanalnego. Najlepiej będzie, jeśli przekonacie się o tym sami!
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, chętnie przeczytam, brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńMoże książka nie skradła moje serduszka, ale bardzo lubię i dobrze wspominam! :)
OdpowiedzUsuńPięknego dnia :*
mojego*
UsuńDzięki! Rownież życzę pięknego dnia ;)
UsuńNie czytałam tej książki, ale może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa też kocham wspominać, robię to praktycznie co noc, choć czasami ciągnie to za sobą negatywne skutki :)
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam, jak gdzieś się pojawi, to się skuszę.
No cóż, wspominanie ma to do siebie, że umie diametralnie zmienić nastrój, niekoniecznie na dobre. Ale i tak ma w sobie ogromny urok :)
UsuńZwykle ta książka była mi obojętna, ale jak będę miała okazję to przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń