Źródło grafiki: KLIK |
Prosty przykład znany z autopsji. Czytam według mnie za mało książek, za mało piszę recenzji. Przecież tyle innych blogerów daje radę uraczyć swoich czytelników większą ilością postów i przeczytać zwielokrotnioną w stosunku do mojej, liczbę pozycji. Wyrzucam sobie, że nie zdołam podołać wszystkim postawionym sobie celom czy założeniom, wciąż tkwiąc w jakimś dziwnym poruszeniu. I sama siebie pytam: po co? Po co gonić na ślepo i robić sobie wyrzuty sumienia z własnych potknięć? W dużym stopniu ważne jest już samo dobiegnięcie do mety, a nie zajęte miejsce. Równie dobrze można być ostatnim i gratulować sobie w duchu samego wykonania zadania. Bo nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli! Gdyby każdy mógł zawsze być "naj", tak naprawdę nikt nigdy by nie był.
Jesteśmy tak chorobliwie zapatrzeni w przyjęte wzorce, że nie potrafimy wyrobić sobie własnych. Być może pan X szybciej uczy się biologii i chemii. On poświęci na przygotowanie do sprawdzianu godzinę - Ty trzy. Aż ciśnie się nam wtedy na usta pytanie "Dlaczego jestem taki beznadziejny?". Nie martw się. Pan X poświęci dwa razy więcej czasu na nauczenie się słówek z angielskiego, czy zrobienie obiadu.
Tytułem podsumowania - ostatnie miejsce też ma swoje plusy! Z porażek da się wyciągać błędy i pamiętać o nich na przyszłość. Bo jeśli nie uda się za drugim, czwartym i piątym razem, to za szóstym będziesz święcić triumfy! :)
Dokładnie tak! Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, ale żyjąc w tym świecie, musimy przyjąć to do wiadomości! Przyszłość i tak nadejdzie, a my będziemy musieli ją zaakceptować. :)
OdpowiedzUsuńhttp://zpopk.pl/swinki-gonna-pietruszka-czyli-czytelniku-nie-bedziesz-idealny.html#axzz3A7YylcSO
OdpowiedzUsuńOch, już drugi taki tekst w ostatnim czasie... Chyba czas wrócić do bloga...
Oo, wysyłam mnóstwo szerokich uśmiechów, bo tak bardzo się zgadzam. :) :) :) :)
OdpowiedzUsuń