sobota, 4 maja 2013

"Ciotki"

"Ciotki" - Anna Drzewiecka
 
 
Źródło okładki : KLIK
Rodzina to podstawowa grupa społeczna, która jest wspólnotą naturalną i społeczną. Jednak tak naprawdę sama sucha definicja niewiele o rodzinie mówi i nie oddaje jej największej wartości. Bowiem rodzina to osoby, przy których możemy być sobą i nie czujemy się w towarzystwie tych ludzi nieswojo. Osoby z jej kręgu są najbliższmy postaciami w naszym życiu - na dobre i złe. W powieści pod tytułe "Ciotki" mamy okazję poznać losy pewnej rodziny i ich poszczególnych, niezwykle wyjątkowych, charakterów. I nie są to same suche fakty, a wspomnienia dorosłej kobiety widziane oczami dziecka.
 
Najpierw nie wiedziałam czego się po tej książce spodziewać. Słowo "wspomnienia" jest w zasadzie bardzo ogóle i może dotyczyć całego ogromu spraw. Przyznam, że sam początek powieści nie zwiastował niczego dobrego - zwyczajnie się nudziłam i obawiałam, że taki stan utrzyma się do końca czytania. Ale nastąpiła miła niespodzianka i wtedy zaczęłam tę lekturę smakować. Powoli, z uśmiechem na ustach i dobrym nastrojem.
 
Książka w największej mierze dotyczy tytułowych ciotek, których było aż osiem. Każdej z nich został poświęcony jeden rozdział, dzięki czemu czytelnik ma okazję doskonale poznać historię danej kobiety. Ale nie tylko ciotek ta książka dotyczy. Moją sympatię zdecydowanie zaskarbił sobie rozdział zatytułowany "Babunia". To przy nim najlepiej się bawiłam i aż czułam niesamowitość tejże postaci.
 
Styl pisania Anny Drzewieckiej jest interesujący. Niezbyt prosty, ale jednocześnie zrozumiały dla przeciętnego czytelnika. Dzięki temu poznając dalsze losy rodziny nie czułam się przemęczona. Całość "chłonęłam" pełna pozytywnych odczuć. Jednak moim zdaniem to nie jest książka na jeden wieczór, chociaż jej niewielkie rozmiary mogą na to wskazywać. Według mnie ją należy poznawać po kawałku, tak, by czytanie nie stało się dla nas mechaniczną czynnością, a czystą radością.
 
Kiedy wciąż bardziej i bardziej poznawałam losy przeróżnych osób, czułam się w tej rodzinie coraz lepiej. Od całej powieści bije taki niepowtarzalny i prawie niemożliwy do podrobienia klimat. Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tą nietuzinkową książką i myślę, że od czasu do czasu będę wracała chociażby do fragmentów tejże powieści. Myślę, że może to być świetne lekarstwo na smutki i doskonały kompan do odpoczynku. Ale nie polecam wszystkim, bo myślę, że nie każdy lubi tego typu książki. Powieść powinna przypaść do gustu zwolennikom ciepłych i nieco nostalgicznych historii.
 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu M!

4 komentarze:

  1. Bardzo chcę przeczytać tę książkę.Czytałam już tyle recenzji na różnych blogach. Lubię takie ciepłe historie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba książka nie dla mnie, więc raczej nie przeczytam. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Duzo osób pozytywnie wypowiada się o tej książce. Może się skuszę, w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)