"Sztuka uprawiania róż z kolcami" - Margaret Dilloway
Źródło okładki: KLIK |
Zacznę może od bohaterów, którzy byli ciekawymi postaciami. Według mnie najbardziej interesująca była Riley, a nie główna bohaterka Gal. Piętnastolatka została zaprezentowana jako tajemnicza i ciężka do zrozumienia postać. Czasami dziwiłam się i miałam ochotę jej zapytać "O co Ci chodzi?", a innym razem doskonale rozumiałam jej postępowanie. Ale zdecydowanie ją polubiłam za dojrzałość i silną osobowość. Gal to również interesująca bohaterka, ale nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia i momentami wydawała się być jakby "bezbarwna". Jednak zdaję sobie sprawę, że na jej zachowanie wpłynęły wcześniejsze wydarzenia i dlatego trudno postawić się w jej sytuacji.
Przyznam, że akcja nie pędzi, a momentami nawet się "wlecze". Mimo to, chociaż sama do końca tego nie rozumiem, coś mnie do tej książki przyciągało. Nawet w tych nudniejszych momentach, kiedy całość jakby się rozmywała na kolejnych stronach, czułam potrzebę poznania dalszych losów bohaterów. Chociaż nie zaprzeczam - całość czytałam dość długo...
Plusem powieści jest fakt, iż przekazuje pewne wartości i uczy, że nie należy się poddawać. Książka uzmysłowiła mi również jak ważna jest rodzina i że każdy potrzebuje miłości od najbliższych. Riley już w wieku kilku lat była zaniedbywana przez matkę, co zapewne wpłynęło na jej postawę i nauczyło samodzielności. A Gal mając ponad trzydzieści lat przed przeprowadzką piętnastolatki mieszkała sama i na pewno często nie było jej z tym łatwo. Dlatego właśnie te dwie trochę zagubione i pokrzywdzone przez los osoby w końcu powoli zaczęły odnajdywać "wspólny język".
W książce często poruszany jest temat róż, ponieważ jest to pasja głównej bohaterki. Z tego powodu powieść zawiera kilka pojęć, które pomimo iż były jakoś objaśniane, dla mnie są nadal obce. Z jednej strony informacje o tych pięknych kwiatach momentami mnie denerwowały i nie wydawały się interesujące, lecz ta sprawa ma też drugą stronę medalu. Myślę, że po części dzięki różom książka wyróżnia się czymś z tłumu i jest to jej charakterystyczny znak.
Podsumowując, "Sztukę uprawiania róż z kolcami" będę dość miło wspominała. Przyznam, że czytałam w swoim życiu lepsze książki, ale w rezultacie powieść wypada dość korzystnie. Zwolennicy wartkiej akcji pewnie poczują się zawiedzeni, lecz ja czytając tę książkę starałam się odkrywać drugie dno i jak najlepiej ją odebrać. Według mnie warto sięgnąć po tę pozycję i na chwilę zatonąć w rozmyślaniach, dlatego wszystkim Wam ją polecam.
Za niedługo mam zamiar ją przeczytać i ciekawi mnie co będę sądzić o tej książce. :)
OdpowiedzUsuńO, kolejna pozytywna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie i ja muszę po nią sięgnąć, gdyż bardzo mnie ta książka ciekawi :)
Dużo dobrych opinii ta książka zbiera, u mnie na półce czeka na swoją kolej, więc pewnie wkrótce ją przeczytam ^^
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam tę książkę i na pewno będę ją dobrze wspominała. Przyjemna i wartościowa powieść, która jest godna polecenia.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale jak na razie pozostaje ona w odległych planach. :)
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę genialna książka, miałam okazję ją przeczytać i jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w konkursie na moim blogu:
im-bookworm.blogspot.com