"Australia" - Martyna Wojciechowska
Źródło okładki: KLIK |
Chyba każdy z nas ma takie miejsce na świecie, które bardzo chciałby odwiedzić, prawda? Ja między innymi marzę o podróży do Nowego Jorku i Paryża. Jednak na tę chwilę nie mam takiej możliwości. Na szczęście są książki, które przenoszą mnie do różnych zakątków na ziemskim globie. Dzięki pozycji autorstwa Martyny Wojciechowskiej jeden wieczór mogłam spędzić w Australii.
"Australia" to książka opowiadająca historię Heather Swan, która została mistrzynią najbardziej niebezpiecznego sportu świata, base jumpingu. Co ciekawsze, założyła sobie ona, iż takową zostanie, kiedy nie miała jeszcze doświadczenia w tym sporcie! W tej pozycji możemy prześledzić jej drogę do sukcesu i przeczytać o tym, co spotkało Heather w życiu.
Na początku książki znajdziemy wiele przydatnych informacji dla tych, którzy pragną dowiedzieć się czegoś o samej Australii, a nie jedynie o Heather. Dlatego właśnie "Autralia" została wzbogacona krótką historię tego kontynentu, informacje o powierzchni, walucie, mieszkańcach, porady dla podróżnych i wiele innych.
O czym muszę koniecznie wspomnieć? O fotografiach, rzecz jasna. Bowiem w tej małej książeczce, która zmieści się spokojnie do kobiecej torebki, zostały zamieszczone cudowne zdjęcia. Przedstawiają one najważniejsze miejsca w Australii oraz Heather i jej rodzinę. W "Australii" możemy nawet znaleźć forografie Heather i jej męża Glenna, kiedy skaczą ze spadochronu (swoją drogą to musi być niezwykłe przeżycie...). Zamieszczone zdjęcia mogą poszczycić się "soczystymi" kolorami i są miłym przerywnikiem podczas czytania.
Książka Martyny Wojciechowskiej to nie tylko książka o Australii i Heather. Jest to bowiem pozycja, która mówi, iż warto marzyć i że powinno się dążyć do spełnienia pragnień. Skoro Heather w wieku 40 lat udało się osiągnąć tak duży sukces w bardzo niebezpiecznym sporcie, z którym kiedyś nie miała praktycznie styczności, to widać, że da się wiele dokonać, jeśli bardzo tego pragniemy. Do takiej opowieści dodajmy jeszcze przyjemny w odbiorze styl pisania Autorki i już wiadomo, że otrzymujemy bardzo miłą lekturę na jeden bądź dwa wieczory.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu G+J!
Coś w moim guście.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo ciekawa, szczególnie, że uwielbiam program Martyny Wojciechowskiej, który można oglądać w TV, więc z tym większą chęcią zajrzałabym do tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie przeczytałabym tę książkę, z resztą jak i wszystkie inne autorstwa Martyny Wojciechowskiej :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tę książkę, dlatego, że bardzo lubię powieści Martyny Wojciechowskiej. :)
OdpowiedzUsuńJa marzę o podróży do Włoch - ach, bardzo chciałabym tam pojechać!
OdpowiedzUsuńWczoraj natknęłam się na program (taki jakby wywiad z Martyną Wojciechowską, na TVN Meteo, jak dobrze pamiętam), w którym chyba właśnie mówiono o Heather i sporcie, który uprawia. (A może to było zupełnie o kimś innym? Ech, nie wiem). Nie oglądałam oczywiście całego programu, tylko kawałeczek, ale jestem pod wrażeniem. Nie wiedziałam, że bohaterka książki ma 40 lat, ale gratulacje dla niej, że osiągnęła tak wielki sukces. Jeśli chodzi o samą książkę - lubię lektury autorstwa Martyny Wojciechowskiej, więc z chęcią przeczytałabym tę publikację. Może i nie mam w planach podróży do Australii, ale kto wie? Może po przeczytaniu nabiorę takich chęci? :-)
Lubię Martynę Wojciechowską, zarówno jako zwykłą osobę, a także jako autorkę. Oglądałam niedawno fragment jednego z odcinków programu pt. "Śladami kobiety na krańcu świata", dotyczył on właśnie tej kobiety.
OdpowiedzUsuńCo do marzeń... Pojechałabym do Włoch, do Norwegii, może jeszcze gdzieś... Kiedyś chciałam wybrać się na Zanzibar, teraz nie jestem pewna. Może to z czasem mija? :) Ale ostatnio zaczęłam bardzo interesować się tenisem. I mimo że mam już 17 lat, to dopiero niedawno zaczęłam w niego grać. Ale jestem ambitna, i tak jak napisałaś (pozwól, że przytoczę) - "(...)da się wiele dokonać, jeśli bardzo tego pragniemy.". :)