czwartek, 1 sierpnia 2013

"Single"

"Single" - Meredith Goldstein
 
Źródło okładki: KLIK
Ślub i wesele to wielkie wydarzenie dla zakochanych par. Wtedy właśnie ich związek staje się jeszcze bardziej oficjalny i poważny. Zazwczaj przyjęcie trwa do białego rana, a państwo młodzi tryskają energią i dobrym humorem. Pod warunkiem, że nie muszą ratować znajomych z opresji i że przyjęcie nie zaczyna przypominać katastrofy... Między innymi takie wydarzenia mają miejsce w powieści Meredith Goldstein pod tytułem "Single".
 
Wydawać by się mogło, że to panna młoda będzie na pierwszym planie, ale tak nie jest. Autorka skupiła się bardziej na tytułowych "Singlach", którzy sporo namieszają podczas ważnej dla świeżo upieczonych małżonków nocy. Najwięcej dowiadujemy się o Hannah, która przeprowadza castingi w Nowym Jorku i właśnie walczy o to, by w filmie wystąpiła Natalie Portman. Dodatkowo cały czas przeżywa rozstanie z Tomem, który również będzie na weselu, ale już z nową dziewczyną. Losy bohaterów splatają się ze sobą i w rezultacie wesele przyniesie wiele nieoczekiwanych wydarzeń... Jesteście ciekawi co takiego przeżyli tytułowi single?
 
Jest to książka, która raczej nie zbiera dużo pozytywnych recenzji i zwyczajnie nie jest wychwalana. Właśnie z tego powodu podchodziłam do niej z rezerwą i miałam raczej ambiwalentny stosunek. I co mogę powiedzieć po przeczytaniu tej pozycji? Fakt, nie jest to dobra książka, nie niesie za sobą jakiegoś przesłania. Niestety... Kolokwialnie mówiąc jest to odmóżdżacz, który nie wnosi nic zaskakującego do literatury i na tle innych powieści obyczajowych wypada słabo. Na szczęście czyta się ją bardzo szybko i "Single" nadają się dla osób, które nie wymagają zbyt dużo od książek.
 
Uważam, że tak naprawdę ciężko napisać coś sensownego o tej pozycji, ponieważ jest to zwyczajnie słaba powieść. Co prawda akcja jakoś szczególnie się nie wlecze, ale z opisu wynika, iż teoretycznie książka jest pełna zwrotów akcji. Przynajmniej ja tak to odebrałam... W praktyce jest całkiem inaczej. Wydarzenia nie mają szczególnego sensu i nie wiem co wynika z tej powieści. Może Meredith Goldstein chciała dzięki "Singlom" pokazać, że osoby nieposiadające drugiej połówki również mogą cieszyć się życiem? Nie wiem, nie potrafię dopatrzyć się w tej pozycji sensu...
 
Bohaterowie może i nie byli strasznie słabo zarysowani (jak na standardy w tej książce), ponieważ "czegoś" się o ich życiu dowiadujemy. Ale litości! Nie wykreować ani jednego bohatera, którego bym polubiła?! Według mnie byli puści i nie kierowali się w swoim życiu jakimiś konkretnymi wartościami. Jednak momentami bywali zabawni i ich głupie zachowania mnie śmieszyły. Niestety nie można nazwać tego wyrafinowanym poczuciem humoru.
 
Trochę szkoda czasu na "Singli", skoro jest tyle dobrych książek na świecie. Ale wakacje sprzyjają czytaniu lekkich powieści, więc może ktoś będzie miał właśnie na takową ochotę. Chociaż fakt, jest również cała masa lepszych, a także odpowiednich na odpoczynek powieści. Po recenzji domyślacie się chyba, że nie zaliczam się do fanek "Singli", więc również Wam ich szczególnie nie polecam. Według mnie to słaba książka, szkoda...
 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu M!
 
 

4 komentarze:

  1. Mnie książka nużyła, ale nie było tak że żadnego bohatera nie polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wg mnie również rewelacji nie było. Zdarzyło się kilka fajnych momentów, ale tak uogólniając to wynudziłam się jak mops ;_;

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam ochoty na tę książkę, każdy pisze że nie jest dobra..

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)