sobota, 27 lipca 2013

"Poduszka w różowe słonie"

"Poduszka w różowe słonie" - Joanna M. Chmielewska
 
Źródło okładki: KLIK
Dzieciństwo w wyobraźni jawi nam się w kolorowych barwach. Godziny spędzone na zabawie, brak poważnych problemów. Niestety nie każdy może w ten sposób pamiętać swoje najmłodsze lata. Zarówno dorosła Hanka, jak i pięcioletnia Ania doświadczyły w dzieciństwie traumatycznych przeżyć. Ale życie toczy się dalej, a one muszą spróbować się odnaleźć i po prostu żyć dalej...
 
Hanka po śmierci swojej przyjaciółki Ewy musi zaopiekować się jej córką, ponieważ ojciec dziewczynki zostawił jej matkę i nie wie nawet, że ma potomka. Już na początku pojawiają się problemy, ponieważ trzydziestolatka nie umie nawiązać kontaktu z rozgoryczoną z powodu tragedii Anią. Dodatkowo Hanka nie może poradzić sobie z wciąż powracającymi smutnymi wspomnieniami, które utrudniają jej życie. Czy kobiecie uda się odnaleźć wspólny język z pięciolatką? I jak potraktuje znajomość z Łukaszem, który pojawił się w firmie, w której pracuje?
 
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny M. Chmielewskiej. Spodziewałam się lekkiej, niezobowiązującej lektury. A dostałam dobrą, aczkolwiek momentami smutną powieść. Jestem mile zaskoczona, ponieważ nie sądziłam, iż "Poduszka w różowe słonie" aż tak mi się spodoba!
 
Według mnie w dużej mierze jest to książka o relacjach międzyludzkich. Czytelnik przez 277 stron obserwuje więź tworzącą się między Hanką i Anią. Jednak dla obu bohaterek nie było to łatwe i kilka miesięcy zajęło im przyzwyczajanie się do siebie i nowej sytuacji, w jakiej się znalazły. Dodatkowo w powieści pojawia się także trudna relacja między trzydziestolatką a jej matką. Hanka czuje, że rodzicielka na każdym kroku ją krytukuje i nie potrafi docenić starań dorosłej już córki. Uważam, że Autorce udało się bardzo dobrze opisać zachowania ludzkie i w ciekawy sposób wczuła się w psychikę poszczególnych postaci.
 
Styl pisania Joanny M. Chmielewskiej jest prosty, dzięki czemu "Poduszkę w różowe słonie" czyta się szybko. Ale to nie znaczy, że książki się nie przeżywa - wręcz przeciwnie. Z przerażeniem czytałam wspomnienia Hanki z dzieciństwa. To, co ją spotkało, było okropne i pozostawiło w niej ślad zapewne już do końca życia. Współczułam także Ani, która pomimo swojego krótkiego życia przeżyła już śmierć swojej matki. Nie dziwię się jej, iż momentami twierdziła, że nie ma obok siebie nikogo, tym bardziej, że z Hanką nie mogły początkowo odnaleźć wspólnego języka. Uważam, że powieść może podnieść na duchu tych, którzy przeżyli w swoim żyiu coś smutnego (niekoniecznie to samo, co bohaterowie książki) i nie mogą się po tym pozbierać. Być może dzięki "Poduszce w różowe słonie" poczują, że wszystko się jakoś ułoży.
 
Reasmując, polecam tę książkę. Jednak jak to zwykle bywa, pewnie nie przypadnie do gustu wszystkim. Myślę, że zwolennicy obyczajówek się nie zawiodą, lecz przykładowo fani romansów paranormalnych mogą nie być zachwyceni. Ja uważam swoje pierwsze spotkanie z twórczością tej Autorki za udane i bardzo chętnie sięgnęłabym jeszcze po jakąś powieść spod jej pióra. W "Poduszcze w różowe słonie" cenię szczególnie dobrze zarysowanych bohaterów. Czy tak samo będzie w innej książce Joanny M. Chmielewskiej? To się okaże.
 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu MG!

8 komentarzy:

  1. Chętnie zapoznałabym się z twórczością Chmielewskiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie książki pani Chmielewskiej są jednym z odkryć czytelniczych roku. A "Poduszka..." podobała mi się najbardziej ze wszystkich trzech wydanych, choć dwie pozostałe też są świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na mnie książki pani Chmielewskiej dopiero czekają, jednak mam nadzieję iż podbiją moje serce jak wielu innym czytelnikom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam za sobą "Poduszkę w różowe słonie", a także "Sukienkę z mgieł" - obie książki wspominam bardzo dobrze. Teraz przede mną "Karminowy szal". Cieszę się, że ponownie będę mogła zagościć w Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam tę książkę blisko rok temu. Nie jest zła, aczkolwiek oczekiwałam po niej czegoś więcej.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze chyba żadnej powieści tej autorki i chyba nie żałuje, bo jakoś mnie nie ciągnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale chętnie to nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)