sobota, 26 października 2013

"Mój Adam"

"Mój Adam" - Ewa Nowak

Źródło okładki: KLIK
Wstępy do recenzji książek o miłości i związkach wydają mi się szalenie banalne. No bo co nowego można odkryć w tej sprawie? Wiadomo, że miłość jest ważna, potrzebna, że to niezwykle silne uczucie. I ja nic nadzwyczajnego tu nie zawarłam. Jednak należy pamiętać, że pod przykrywką ckliwości i wyświechtanego już tematu kryją się naprawdę ważne sprawy. Nawet, jeżeli czytając kolejny raz o sile miłości powiecie "to już było, nuda". Czasem okazuje się, że niektórym Autorom udaje się spojrzeć na takie sprawy z ciekawszej strony i ująć wszystko w niby banalne, lecz interesujące wydarzenia.


Odnoszę wrażenie, że ten wstęp wyszedł strasznie chaotyczny i niezrozumiały. A więc należy się Wam kilka słów wyjaśnień. "Mój Adam" to najnowsze dzieło Ewy Nowak, które całkiem niedawno ukazało się w księgarniach. Tym razem mamy do czynienia ze zbiorem opowiadań. Każde z nich dotyczy sfery związków i miłości. Paradoksalnie każde z opowiadań jest do siebie bardzo podobne, a jednocześnie całkiem inne.

Autorce udało się ująć ten temat w ciekawy sposób. Jeden rozdział dotyczy konkretnej, odrębnej historii. Właśnie dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Mamy przeróżne scenariusze, ciekawych bohaterów i to wszystko jest napisane prostym, poprawnym stylem. Widać, że Ewa Nowak to już dojrzała pisarka, a nie debiutująca, dopiero próbująca swoich sił autorka.

Książkę rozpoczyna opowiadanie zatytułowane "Co ja właściwie zrobiłam?".  Niby zwykłe, lecz stawiające przed nami trudne i ważne pytanie, na które do dzisiaj ciężko udzielić mi jednoznacznej odpowiedzi. Następne w kolejce są "Ciocie Marylki". O relacjach córki z nowym mężczyzną jej matki. Znowu mające w sobie pewną głębie, pomimo prostoty. "Dobra ocena" mówi według mnie o pewnej niedojrzałości niektórych nastolatków do związków i do miłości. "Kogoś trzeba poświęcić" już o dojrzalszej kobiecie, która jest postawiona przed strasznie trudną decyzją. "Ostrosłup prawidłowy o podstawie czworokątnej" oraz "Ostatni raz" może nie zapadające szczególnie w pamięć, Chociaż to nie znaczy, że gorsze. "Ten moment" zrobił chyba na mnie największe wrażenie. Być może dla kogoś niczym się nie wyróżni, myślę, że dla każdego inne opowiadanie może stać się bliskie. Mnie poruszyło akurat to, boleśnie uświadamiając pewne sprawy. "Nasze szczęście" w zasadzie jakoś szczególnie mnie nie ujęło, ale to nie zmienia faktu, że dotyczy spraw ważnych. "Już mnie nie denerwuje" przypomina, że coś się kończy, coś się zaczyna. O radzeniu sobie ze słabnącym uczuciem i niezrozumieniem z drugą połówką. "Pomyłka", pokazująca jakie figle może spłatać los i co znaczy zbieg okoliczności. "Nie szukaj doskonałości" trochę smutne, bo przypominające o tym, że wiele związków kończy się nieoczekiwanie, wydawać by się mogło, że w najmniej spodziewanym momencie. Chociaż... czy któryś moment byłby w ogóle odpowiedni i niezaskakujący? "Kiełczewski" kończący zbiór opowiadań. O nagłej fascynacji z niekoniecznie słodkim skutkiem.

Tak oto w sumie książka zawiera 12 opowiadań. Wszystkie napisane według mnie na podobnym poziomie, a to, że niektóre bardziej przypadły mi do gustu, inne odrobinę mniej, to już prywatne odczucia. Jednak pisząc tę recenzję doszłam do wniosku, że "Mój Adam" nie podobał mi się tak, jak "Bransoletka". Nie zrozumcie mnie źle, ja uważam, że to dobra pozycja. Tylko, że zdaję sobie sprawę, iż po przeczytaniu wiele opowiadań "zlało mi się" i pewnie po tytułach nie potrafiłabym z pamięci wymienić o czym było poszczególne z nich bez zerknięcia i sprawdzenia. Może na "Mojego Adama" trzeba trafić będąc trochę starszym i mając więcej niż piętnaście lat? Chociaż z drugiej strony odnoszę wrażenie, iż młodzież powinna czytać takie publikacje, aby wyciągnąć pewne wnioski i czegoś się nauczyć.

Na koniec mogę powiedzieć tyle - nie skreślajcie "Mojego Adama", bo jest wart uwagi. Tylko zastanówcie się kiedy po niego sięgnąć. Wydaje mi się, że po prostu po przeczytaniu 12 opowiadań o związkach zrobiło mi się tego odrobinę za dużo, a wszystkiego i tak nie zdołałam zapamiętać. Ale polecam, mimo wszystko polecam.

6 komentarzy:

  1. Akurat tej książki pani Nowak nie czytałam. Może kiedyś (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Serię Miętową pani Nowak, więc chętnie sięgnęłabym po "Mojego Adama".

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Nowak już chyba wyrosłam, kiedyś lubiłam tę autorkę.

    PS Wstęp jest zrozumiały. Aczkolwiek trochę dziwnie brzmi to, że piszesz, że jest chaotyczny, bo jeżeli tak uważasz, to czemu go nie zmieniłaś?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmieniłam, bo jakoś nie miałam na niego weny i nie mogłam coś ubrać myśli w słowa. Stwierdziłam, że skoro są to recenzje pisane z zamiłowania, a nie według ściśle określonych ram, to mogę sobie na coś takiego pozwolić ;)

      Usuń
  4. Ewa Nowak kojarzy mi się z dobrymi książkami więc pewnie kiedyś sięgnę po tą pozycję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Mojego Adama" mam na półce i czeka na swoją kolejkę. Nie znam twórczości tej autorki, więc zobaczymy, czy mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)