Źródło obrazka: KLIK |
1. Nowi znajomi
To bardzo ważny punkt, co potwierdzą zapewne inni blogerzy, który mieli okazję poznać kogoś (chociażby przez internet), kto dzieli ich pasję i mówi o niej z tym samym zapałem i miłością. Nie do końca wyobrażam sobie teraz moje życie bez ludzi, którzy wkradli się do niego po tym, jak założyłam tego bloga. Z dwiema blogerkami udało mi się spotkać na żywo, z innymi rozmawiałam wielokrotnie na popularnym facebooku, a z jeszcze kimś nawiązałam jedynie jakąś krótką rozmowę w komentarzach. I wiecie co? To naprawdę cudowne uczucie i nigdy wcześniej nie pomyślałabym, iż ulotna znajomość połączona zainteresowaniami może być aż tak przyjemna. Teraz nie mogę doczekać się Targów Książki w Warszawie, gdzie uda mi się spotkać kolejne osoby ze światka blogosfery, bo wiadomo - na dłuższą metę jedynie "pisane" rozmowy to za mało. A najlepsze jest to, że kompletnie nie obawiam się, iż spotkanie "na żywo" nie wypali. Czuję, że to wszystko musi się po prostu udać! :D
2. Zwiększona świadomość czytelnicza
Mowa tu o większym dostrzeganiu szczegółów w książkach i patrzenie na nie nieco bardziej surowym okiem. Podczas czytania zaczęłam zauważać, że rzucają mi się w oczy pewne niuanse, na które kiedyś nie zwracałam raczej uwagi. Potrafię lepiej ocenić co podobało mi się w książce, a co było jej słabszą stroną. Dawniej nie byłam w stanie wyłapać tylu szczegółów, a ta znaczna poprawa w moim czytelniczym życiu bardzo mnie cieszy.
3. Poprawa jakości własnych tekstów
Oczywiście cały czas nie jestem w pełni usatysfakcjonowana poziomem swoich tekstów, ale nie uważam tego za błąd. Dzięki temu nieustannie staram się coś w swoim stylu pisania zmienić, ulepszyć, czy chociaż nie pogorszyć. Zapewne znacie powiedzenie - trening czyni mistrza. Tak też jest z pisaniem recenzji - z każdą kolejną robi się mały kroczek w kierunku lepszych jakościowo tekstów.
4. Korzystniejsze zagospodarowanie wolnego czasu
W tym nie jestem mistrzem i wciąż ubolewam nad tym, iż zdarza mi się marnotrawić czas. Jednak i tak uważam, że zrobiłam postęp. Wyspa wymaga ode mnie zaangażowania i jest strasznym pożeraczem czasu. Weźmy chociażby napisanie jednej recenzji. Żeby ją stworzyć należy najpierw przeczytać daną pozycję, a potem przelać tu swoje przemyślenia. Tego nie da się zrobić w 3 godziny (chyba, że weźmiemy pod uwagę książeczkę mającą 50 stron), ale wymaga niekiedy kilku dni czy tygodni (i tak się może zdarzyć), a przy okazji chociażby minimalnego wysiłku intelektualnego. Tym oto sposobem obecnie raczej rzadko oglądam telewizję, co bardzo mnie cieszy, bo dawniej potrafiłam w ten sposób tracić swój cenny czas.
5. Satysfakcja i radość
Przy tym wszystkim zostaje jeszcze zwykła ludzka satysfakcja. Może dla niektórych zabrzmi to egoistycznie, ale naprawdę miło spojrzeć czasem na swojego bloga przychylniejszym okiem i w głębi pochwalić samego siebie za "dobrą robotę". Owoc naszej pracy, w tym wypadku prowadzona strona, to nagroda. A kiedy zdarzy się, że ktoś pochwali nasze wysiłki rośnie nam serce, a na twarzy wykwita uśmiech. Dla takich momentów również warto! :)
To nadal nie są wszystkie korzyści - przykładowo mógłby się tu również znaleźć fakt, iż poznałam dzięki temu wiele cudownych książek, ale myślę, że nad tymi punktami nie będę się teraz rozwodziła. Jeżeli również prowadzicie bloga, koniecznie podzielcie się w komentarzu rzeczami, które zawdzięczacie blogosferze :)
Do napisania!
Zgadzam się w stu procentach :D Zwłaszcza ze stwierdzeniem, że blogosfera to pułapka ;)
OdpowiedzUsuńI również nie mogę doczekać się Targów w Warszawie, będę Cię szukać, więc nie uciekaj mi za bardzo ;)
Nie będę uciekała, musimy się spotkać :D
UsuńW swoim poście napisałaś dokładnie to, co ja czuje i myślę. Rzeczywiście blogosfera to pułapka, ale bardzo miła i satysfakcjonująca :)
OdpowiedzUsuńNiezaprzeczalnie miła ;)
UsuńZgadzam się w 100%! :D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJa w końcu zaczęłam systematyzować swoje przeczytane książki. I lepiej zapamiętuję autorów.
OdpowiedzUsuńO tak, to rownież są plusy blogowania ;)
UsuńZ tym korzystnym gospodarowaniem czasem to u mnie krucho :(
OdpowiedzUsuńJak będziesz starała się to zmienić, to na pewno Ci się uda ;) Ja też powinnam dalej z tym walczyć, bo do wykorzystywania czasu w 100% to mi trochę brakuje...
UsuńMi blogosfera również przyniosła same korzyści :)
OdpowiedzUsuńI oto w tym w końcu chodzi ;)
UsuńNie od dziś wiadomo, że blogosfera daje wiele dobrego! :) Fajna jest świadomość, że jak się wpadnie do Warszawy to można z kimś pogadać o książkach (i nie tylko). No i ogólnie to, że się poznaje nowe książki, lepiej wykorzystuje czas... Same plusy! :)
OdpowiedzUsuńNic, tylko blogować :D
UsuńPodpisuję się obiema rękami, chociaż nad punktem 4 jeszcze pracuję :)
OdpowiedzUsuńMiło wiedzieć, że więcej osób ma takie odczucia ;) nad 4. tez cały czas pracuję.
UsuńPodpisuję się pod Twój post i naprawdę się cieszę, że zostajesz i nie uciekniesz :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło ;)
UsuńJa dopiero raczkuję, więc nie moge się jakos specjalistycznie wypowiedzieć, ale na pewno moge się podpisać pod tym, że blogosfera wciąga! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zgadzam się "co do joty" :D
OdpowiedzUsuńWszystko to prawda, chociaż mam trochę problem z gospodarowaniem wolnego czasu, ale blogosfera to super sprawa i już nie wyobrażam sobie życia bez niej ;)
OdpowiedzUsuń