środa, 21 maja 2014

"Mąż zastępczy"

"Mąż zastępczy" - Joanna M.Chmielewska

Źródło okładki: KLIK
W życiu każdego z nas są takie momenty, kiedy w wyniku rozwoju wydarzeń dużo się zmienia. Dla nastolatka jest to na przykład nowa szkoła, co często wiąże się z poznaniem innych ludzi i zmianą środowiska. Dla tych nieco starszych może być to ślub - co prawda na tym polu nie mam jeszcze doświadczeń, ale jestem pewna, iż taki dzień wywraca życie do góry nogami. Ale nie tylko ślub. Idąc o krok dalej natrafiamy na rozstania z ukochanymi osobami. I chociaż są postrzegane jak katastrofa, to one także prowadzą w nowe miejsca. Wtedy otwierają się przed nami kolejne drzwi, naturalnie należy sprawdzić co się za nimi kryje...

Piotr ustatkował się i wiódł dość spokojny żywot z ukochaną żoną u boku. Wszystko byłoby wręcz idealnie, gdyby nie fakt, że przez pewien czas pracował za granicą, co osłabiło więź łączącą małżonków. Nie pomaga też fakt, że Karolina i Piotr mimo usilnych starań nie doczekali się potomka. Taka sytuacja popchnęła kobietę do zdrady, a jej małżeństwo z Piotrem rozpadło się. Mężczyzna zrozpaczony i zdezorientowany nie potrafił znaleźć sobie miejsca bez ukochanej. Kiedy kolejny raz niezadowolony rzucił pracę, wpadł na pewien pomysł. W jego głowie bardzo szybko wykiełkował plan firmy, w której pomagałby kobietom w drobnych pracach domowych i remontach. Takim oto sposobem powstaje jego działalność o dwuznacznej nazwie - "Mąż zastępczy".

Z prozą pani Joanny M. Chmielewskiej zetknęłam się już trzeci raz. Dwie poprzednie powieści nie zmieniły mego życia i nie były arcydziełami, ale to bez wątpienia przyjemna literatura kobieca. Ale o ile "Poduszka w różowe słonie" oraz "Karminowy szal" zahaczały o odrobinę poważniejsze sprawy, o tyle "Mąż zastępczy" zaskoczył mnie humorem. Nie był on wyborny i kunsztowny, lecz wielokrotnie łapałam się na tym, iż powieść mnie szczerze rozbawiła. Działo się to przede wszystkim za sprawą nietypowych zleceń Piotra, jak i sympatycznej, kilkuletniej Tosi, która zawsze miała coś ciekawego do powiedzenia. 

Spodobała mi się sama koncepcja fabuły, a Autorce udało się wykorzystać pomysł i dobrze poprowadzić go na kartach powieści. Jestem mile zaskoczona kreatywnością, którą wykazała się pani Joanna wymyślając czynności, w których Piotr miał pomagać ludziom. Nie chcę Wam ich zdradzać, bo zabrałoby to radość z lektury, ale były one naprawdę niespotykane i komiczne. Co prawda zakończenie było dla mnie trochę naciągane, jednak literatura obyczajowa przyzwyczaiła mnie już do podobnych rozwiązań autorów. 

Jest jeszcze jeden bardzo ważny element "Męża zastępczego". Tę historię tworzą przede wszystkim ludzie. Mamy tu całą gromadę różnorodnych postaci. Poczynając od wspominanej już kilkulatki, a kończąc na sfrustrowanych staruszkach. Każda osoba miała w sobie coś charakterystycznego. Niektóre z postaci rozbawiały, inne irytowały, a kolejne smuciły. Jednak, co najważniejsze, nie pozostawiały one czytelnika w obojętności. Cenię sobie to, ponieważ ważne jest dla mnie, aby bohaterowie wzbudzali jakiekolwiek emocje - chociażby te negatywne.

Na poprawę humoru polecam jak najbardziej. Niestety kolejny raz jest to jedynie przyjemna, lecz nieporuszająca historia. Mimo wszystko warto się z nią zapoznać. Na ciepłe, słonecznie dni, kiedy nie mamy ochoty przesadnie angażować naszego mózgu podczas lektury, powinna się sprawdzić. Jednak jeśli chcecie sięgnąć po coś ambitnego, to "Męża zastępczego" odradzam. 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu MG!

7 komentarzy:

  1. Jestem w trakcie czytania i póki co, mam odczucia podobne do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz Chmielewską?! Zazdroszczę :D
    Ja czekam, aż złowię którąś z jej książek :D
    Jak na razie napotykam tylko kieszonkowe wydania, za którymi nie przepadam... -,-

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w domu którąś książkę Chmielewskiej, akurat nie tę, ale wydaje mi się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, ale chyba nie jest ona dla mnie. Fabuła nie do końca mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z autorką chciałabym się zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze się zastanowię nad tą książką :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli napiszesz chociaż parę słów od siebie. Jeżeli masz ochotę zadać pytanie dotyczące postu rownież to zrób, staram się wtedy odpisywać na komentarze ;)